piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 4

Rozdział 4
*Oczami Laury*
                    Następnego dnia
           Obudziłam się rano poszłam do łazienki i ubrałam się w to.
Później zrobiłam sobie makijaż i zadzwoniłam do Raini. Ona powiedziała mi, że dziś spotykamy się z jej trzema kuzynkami. Umówiłyśmy się na 13.00. Miałam jeszcze dużo czasu więc postanowiłam pooglądać telewizje. Gdy była 12.40 postanowiłam iść do kawiarni, w której się umówiłyśmy. Gdy dotarłam były już na miejscu. Raini nie musiała nas sobie przedstawiać. Tylko Skai mnie nie pamiętała. Nie dziwie się jej miała tylko trzy lata jak wyjechały z Miami. Reszta czyli Isabel i Zendaya mnie pamiętały. Isabel była w wieku Raini, a Zendaya w moim. Gdy miałam dziesięć lat one wyjechały do Nowego Jorku. Rozmawiałyśmy kilka godzin. Dowiedziałam się, że trzy lata później przeprowadziły się tu. Mieszkają kilka ulic dalej od nas. Niedaleko moich kuzynek. A właśnie. Nie poznaliście jeszcze moich kuzynek. Opowiem wam o nich jak wrócę do domu. Posiedziałyśmy z dziewczynami jeszcze chwilkę. Okazało się że chodzimy do tej samej szkoły. Możliwe też, że Zendaya będzie z nami w klasie. Później razem z Raini poszłyśmy do domów. Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Teraz czas opowiedzieć o moich kuzynkach. Najstarsza to Stefanie. Ma 19 lat. Jest blondynką. Olivia ma 18 lat. Tak jak Stefanie ma blond włosy. Peyton ma 16 lat. Jest blondynką jak starsze siostry. Elizabeth ma 10 lat. Jako jedyna z rodzeństwa ma brązowe włosy. Postanowiłam wpaść do moich kuzynek i wyciągnąć je na miasto. Przebrałam się w to,
poprawiłam makijaż i poszłam do Scott'ów (tak się nazywają moje kuzynki). Mieszkamy niedaleko. Ja na Wall Street, a one kilka ulic dalej na San Julian Street. Byłam tam już po pięciu minutach.  Moją uwagę przykuł dość duży dom. Co ja mówię willa wielkości mojej. Gdy byłam tu w zeszłe wakacje dom był pusty, a teraz stały tu dwa samochody. Wszystko wskazywało na to, że ktoś tam mieszka. Przeszłam obok tego domu i zadzwoniłam do drzwi państwa Scott. Otworzyła mi moja ciocia Kim.
- Cześć ciociu.- powiedziałam.
- Witaj Lauruś ( tak mówiły do mnie wszystkie ciocie).- odpowiedziała.- Wejdź dziewczynki są w salonie. Może chcesz coś do picia.-to ostatnie powiedziała gdy już weszłam.
- Nie dziękuję. Nie jestem spragniona.
- Dobrze to odprowadzę cię do salonu.
Gdy weszłyśmy cała czwórka rzuciła się na mnie z uściskami. Nie dziwię się. Nie widziałyśmy się przecież prawie rok.Gdy już mnie puściły usiadłyśmy na kanapie i rozmawiałyśmy.Prawie wszystkie będziemy chodzić do tej samej szkoły. Oprócz Liz, (Elizabeth) która chodzi do San Pedro Elementary School, (SPES) a my do Thomas Jefferson High School (TJHS). Spytałam się ich kto mieszka w tej willi obok, a one powiedziały, że jakaś duża rodzina. Większa od nich. Po kilku godzinach wróciłam do domu. Siedziałam sobie oglądając telewizje gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Byłam w domu sama więc poszłam otworzyć. Za drzwiami stała bardzo ładna blondynka i mały blondyn. Dziewczyna wyglądała na 17 lat, a chłopiec miał może 10 lat.
- Hej.- powiedziałam.
- Cześć. Jestem Bridgit, a to mój brat Jason.- powiedziała blondynka i pokazała na chłopca.- Mieszkamy w domu obok i postanowiliśmy przywitać się  z nowymi sąsiadami. 
- Ja jestem Laura. Wejdźcie.
Zaprowadziłam ich do salonu i usiedliśmy na kanapie. Włączyłam jakiś film animowany, żeby Jason się nie nudził gdy będziemy rozmawiać.
- To jak ci się tu podoba?- spytała Bridgit.
- Jest świetnie. Właściwie to nie jestem tu po raz pierwszy. Przyjeżdżałam tu czasem do kuzynek.
- Mieszkasz sama?
- Nie. Mieszkam z rodzicami i starszą siostrą. Ma na imię Vanessa. Nie jestem jeszcze pełnoletnia. Mam 17 lat.
- Ja też. Jason ma 10 lat. A tak w ogóle to do jakiej szkoły będziesz chodzić?
- Do TJHS. A ty?
- Do tej samej. Więc jeśli nawet nie będziemy w tej samej klasie będziemy się widzieć na przerwach.
- Tak. Zapomniałabym. Moja przyjaciółka też przyjechała do L.A. Mieszka Obok mnie i ma na imię Raini. Jest trochę starsza od nas. Ma 19 lat, ale będzie chodzić do klasy 1 liceum. Kilka lat temu jej babcia zachorowała i musiała pomagać rodzicom bo sobie nie radzili. Dwa lata nie chodziła do szkoły. A ty masz jakieś przyjaciółki?
- Nie. Mam tylko koleżanki.
- Szkoda. Ale sądzę, że zaprzyjaźnisz się ze mną i Raini. A znasz Zendaye Hudgens?
- Tak znam ją. Przed wakacjami chodziła do 3c, a ja do 3b. Znam ją bo miała koło mnie szafkę i jej siostra przyjaźni się z moim bratem.
- Aha. To kuzynki Raini.
- Ale ja nie przyjaźnie się tylko ze Skai.- wtrącił się Jason.
- A z kim jeszcze?- zapytałam.
- Z Elizabeth Scott.- powiedział i uśmiechnął się.
- Naprawdę? Przyjaźnisz się z Liz Scott?- zapytałam zdziwiona.
- Tak. Myślałem, że jej nie znasz więc użyłem pełnego imienia.
- Znam ją i to bardzo dobrze. To moja kuzynka.
- To świetnie.
- O nie. Jest już 19.00. Musimy iść do domu Jason.
- Chodźcie. Odprowadzę was.- powiedziałam.
Gdy doszliśmy pod ich dom pożegnaliśmy się, wymieniliśmy się numerami telefonów i wróciłam do domu. Gdy zrobiłam kolacje wrócili moi rodzice i Van. Zjedliśmy posiłek i każdy zajął się sobą. Poszłam do pokoju. Włączyłam laptopa i weszłam na facebooka. Po pięciu minutach Raini zadzwoniła na Skype. Powiedziałam jej co robiłam po naszym spotkaniu. Dowiedziałam sie również co ona wtedy robiła. Opowiedziałam jej O Bridgit i Jasonie. Gdy skończyliśmy rozmawiać wzięłam prysznic, przebrałam się w piżamę i poszłam spać.
*Oczami Rossa*
          Godzina 17.30
Dziś nie robiłem nic ciekawego. Najpierw jak zwykle wstałem, umyłem się i ubrałem. Później zjadłem śniadanie. Pooglądałem telewizje i zadzwoniłem do Caluma. Zadajecie sobie pewnie pytanie ,,Kto to Calum?". No więc Calum to mój przyjaciel. Znamy się już siedem lat. To długo wiem. Jest moim najlepszym kumplem. Razem z Calumem umówiliśmy się przed moim domem. No wiem daleko nie musiałem iść. Ale nie znam okolicy. Calum oprowadzi mnie trochę po L.A. A i zapomniałem wam powiedzieć, że on też zapisał się na casting do tego serialu Austin&Ally. Idziemy na niego razem. Ale to dopiero za kilka dni. Dziś pokazał mi mnóstwo rzeczy. Przeszliśmy chyba pół L.A. No a teraz sobie siedzę w pokoju i zastanawiam się co jeszcze porobić. Już wiem. Obejrzę telewizję. Włączyłem film i zacząłem oglądać. Po kilku minutach dołączyła się do mnie reszta rodziny, oprócz rodziców. Oni pracują do późna. Za to mamy ich w sobotę i niedzielę. Gdy film się skończył było już późno. Poszedłem do łazienki, umyłem się i przebrałem w piżamę (moja piżama to bokserki). Później położyłem się spać.   
------------------------------------------------------------------------------------------------------
No hej. Co tam? Bo u mnie nawet spoko. Chcielibyście jeszcze wakacje czy tęsknicie za szkołą? Bo ja raczej to drugie. A co do rozdziału to co o nim sądzicie? Myślałam, że nie dodam go w tym tygodniu, ale miałam wenę. Pisałam go kilka dni. Mi się nawet podoba, ale chce poznać waszą opinie. Na razie nie dzieje się za dużo, ale to się chyba zmieni. No to chyba tyle. Zauważyliście nowych bohaterów? Bo dodałam ich dość dużo. Jest tam między innymi rodzina Hudgens, Scott i Dolley. No i jest ich też więcej. Są tam jeszcze inni. To tyle bo zaraz pewnie będę musiała zejść z komputera. A przy okazji. Nie wiem kiedy następny rozdział.
                                                                 Ewcia♥ 

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sorki za usunięcie koma ale siedzę na telefonie i niechcący mi się przycisło

    OdpowiedzUsuń