Rozdział 7
*Oczami Rossa*
Leżę sobie na łóżku i rozmyślam nad dzisiejszym dniem. Ta dziewczyna mnie zdenerwowała. Mogła patrzyć jak chodzi. I co z tego, że się z niej śmiałem. Czemu mnie uderzyła? Jest jeszcze jeden problem. Przyjaźni się z moją kuzynką Bridgit. Ciekawe kiedy zrobi mi kazanie jak to źle się zachowałem. Ja tej dziewczynie nie dam spokoju. Muszę z nią wygrać. Jutro ma przyjść po mnie rano Calum. Razem pójdziemy po Nicka, Dylana i Davida. To kumple Caluma. Poznałem ich dziś w szkole. Są spoko. Polubiliśmy się. Dobra jest już późno. Jestem śpiący.
Następnego dnia
Obudziłem się wcześniej niż budzik. To bardzo dziwne. Poszedłem do łazienki, wziąłem prysznic, ubrałem się i zszedłem na śniadanie. Tam już była moja mama. Przywitałem się z nią i usiadłem do stołu. Po chwili przyszła reszta rodziny. Zjedliśmy przygotowane przez mamę śniadanie. Spakowałem książki. Po chwili usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Caluma. Przywitałem się i zaprosiłem do środka. Zapytałem też Rockiego i Rylanda czy idą z nami, ale oni nie chcieli. Powiedzieli tylko, że dziś mają później. Poszliśmy więc razem z Calumem do Nicka później do Davida, a na końcu do Dylana. Gdy byliśmy już koło szkoły zobaczyłem tą dziewczynę, która mnie wczoraj uderzyła. Gdy David ją zobaczył od razu do niej podbiegł.Trochę się zdziwiłem.
- Laura kotku to ty?!!-krzyknął.
- David! Tak. To ja.- również krzyknęła.
Byłem przerażony. Co jeśli to jego dziewczyna? Wtedy to musiałbym jej dać spokój, a ja nie chce tego robić. No dobra zaraz się dowiem.
- Jak ja cie dawno nie widziałem.-powiedział David i ja przytulił.
- Ja ciebie też.-odpowiedziała.- Ja muszę iść. Tu masz mój numer.-powiedziała i dała mu jakąś kartkę.
- Ok. Jeszcze się spotkamy.-powiedział David i wrócił do nas.
Poszliśmy do klasy. Tam okazało się, że ta Laura to jego kuzynka. Później ja opowiedziałem im wczorajszą historię i mój plan.
- Wiesz. Należało ci się.-powiedział Dylan- Ale dobra zgadzam się. Przecież jesteś moim kumplem.
- Ja też się zgadzam.-powiedział Calum.
- To ja też.-przytaknął Nick.
- A ty David?-zapytałem.
- Nie wiem. To w końcu moja kuzynka.
- Ja ci nie kazuje być dla niej nie miłym. Możesz z nią normalnie gadać. Pytam tylko czy pozwalasz na mój plan. Jesteś najstarszy to twoja decyzja. A po za tym moja kuzynka jest w jej paczce i ona na pewno się zgodzi mi dokopać.-powiedziałem.
- No dobra. Tylko mam pytanie. Czy mogę ją uprzedzić? Jest wrażliwa.-zapytał.
- No dobra. Jeśli mówisz, że jest wrażliwa to spoko.-zgodziłem się.
Później zaczęła się lekcja. Lekcje minęły spokojnie. Postanowiłem dziś nie zaczynać mojego planu. Nie zacznę puki David jej nie powie.
*Oczami Davida*
Po lekcjach podbiegłem do Laury powiedziałam jej, że mam jej coś ważnego do powiedzenia. Zaproponowała żebyśmy poszli do jej domu. Gdy byliśmy już u niej opowiedziałem jej o wszystkim. Najbardziej zdziwiło ją to, że pozwolił mi to powiedzieć. Pogadaliśmy jeszcze trochę, ale musiałem już iść.
*Oczami Laury*
Gdy poszedł mój kuzyn postanowiłam zwołać naradę. Zadzwoniłam do Bridgit, Raini, Zenday i Belli. Poprosiłam je, żeby przyszły do mnie za godzinę. Później zadzwoniła Rydel i zapytała czy przyjdę z Vanessą do nich w sobotę. Powiedziałam, że muszę jeszcze spytać Vanessy, ale raczej przyjdziemy. Poszłam do salonu i zastanawiałam się czemu nie ma listu z wynikami. Gdy była 17.00 Przyszły Bridgit, Zendaya i Bella. Zaprowadziłąm ich do salonu i tam czekałyśmy na Raini. Przyszła, a dokładniej wbiegła po kilku minutach. Zdziwiłyśmy się jej reakcją.
- Raini co się stało?-zapytałam.
- Bo byłam przed naszym spotkaniem w tej wytwórni i spytałam czemu nie przysłali listów. Odpowiedzieli mi, że mieli jakiś problem, ale dziś wszystkim wyślą. Zapytałam czy mogą mi dać listy dla nas i się zgodzili.
- Czytałaś je??-zapytałam.
- Nie. Przyszłam tak szybko, żebyśmy je razem przeczytały.
- Dobra to otwieramy na trzy.
-1...2...3.
Gdy czytałyśmy listy zapanowała cisza.
- AAAA!!! Dostałam się!!!!- krzyknęła Raini.
- AAAA!!!! Ja też!!!!!!-krzyknęłam.
- AAAA!!!! Naprawdę?? To świetnie!!- krzyknęłyśmy wszystkie i zaczęłyśmy się śmiać.
- Laura, a co chciałaś nam powiedzieć?-zapytała Bridgit.
- Że twój kuzyn nie da mi spokoju.
- A skąd to wiesz?
- Przyszedł dziś do mnie mój kuzyn i powiedział mi o tym.
- Ten David?-spytała Bella.
- Tak. On mówił mi też kto jest w ich paczce. Znacie Dylana, Nicka i Caluma?
- Tak. Są w tej samej klasie co my.
- Tak. O nich mi chodzi. To jak? Jesteście gotowe na ostrą walkę?- zapytałam.
- No jasne.- krzyknęły wszystkie.
- Wiecie co? Jedno mnie dziwi. Czemu mój kuzyn pozwolił ci to powiedzieć?-powiedziała Bridgit.
- No właśnie. Też mnie to dziwi. Nie rozumiem. Przecież mówiłaś, że będzie zły za to, że go uderzyłam.
- Może twój kuzyn go przekonał.
- Może.
- Ok. Nie wiem jak wy, ale ja już muszę spadać.-powiedziała Raini.
- No my też.-powiedziała reszta.
- Ok to pa.
- Pa do jutra.
Gdy dziewczyny wyszły postanowiłam odrobić lekcje. Kiedy skończyłam przyszła moja rodzinka. Opowiedziałam im o moim sukcesie. Oni też się ucieszyli. Później poszłam do łazienki, wykąpałam się, ubrałam piżamę i weszłam do pokoju. Położyłam się do łóżka i po kilku minutach zasnęłam.
- Raini co się stało?-zapytałam.
- Bo byłam przed naszym spotkaniem w tej wytwórni i spytałam czemu nie przysłali listów. Odpowiedzieli mi, że mieli jakiś problem, ale dziś wszystkim wyślą. Zapytałam czy mogą mi dać listy dla nas i się zgodzili.
- Czytałaś je??-zapytałam.
- Nie. Przyszłam tak szybko, żebyśmy je razem przeczytały.
- Dobra to otwieramy na trzy.
-1...2...3.
Gdy czytałyśmy listy zapanowała cisza.
- AAAA!!! Dostałam się!!!!- krzyknęła Raini.
- AAAA!!!! Ja też!!!!!!-krzyknęłam.
- AAAA!!!! Naprawdę?? To świetnie!!- krzyknęłyśmy wszystkie i zaczęłyśmy się śmiać.
- Laura, a co chciałaś nam powiedzieć?-zapytała Bridgit.
- Że twój kuzyn nie da mi spokoju.
- A skąd to wiesz?
- Przyszedł dziś do mnie mój kuzyn i powiedział mi o tym.
- Ten David?-spytała Bella.
- Tak. On mówił mi też kto jest w ich paczce. Znacie Dylana, Nicka i Caluma?
- Tak. Są w tej samej klasie co my.
- Tak. O nich mi chodzi. To jak? Jesteście gotowe na ostrą walkę?- zapytałam.
- No jasne.- krzyknęły wszystkie.
- Wiecie co? Jedno mnie dziwi. Czemu mój kuzyn pozwolił ci to powiedzieć?-powiedziała Bridgit.
- No właśnie. Też mnie to dziwi. Nie rozumiem. Przecież mówiłaś, że będzie zły za to, że go uderzyłam.
- Może twój kuzyn go przekonał.
- Może.
- Ok. Nie wiem jak wy, ale ja już muszę spadać.-powiedziała Raini.
- No my też.-powiedziała reszta.
- Ok to pa.
- Pa do jutra.
Gdy dziewczyny wyszły postanowiłam odrobić lekcje. Kiedy skończyłam przyszła moja rodzinka. Opowiedziałam im o moim sukcesie. Oni też się ucieszyli. Później poszłam do łazienki, wykąpałam się, ubrałam piżamę i weszłam do pokoju. Położyłam się do łóżka i po kilku minutach zasnęłam.
*Oczami Rossa*
Godzina 19.30.
Jakieś pół godziny temu zadzwonił do mnie David i powiedział, że jego kuzynka Laura już wie. Ucieszyłem się, bo mogę już jutro zacząć. Informacja o tym, że jest wrażliwa sprzyda się. Wiem, że łatwo ją urazić, ale nie mogę też być za ostry z dwóch powodów. Nie chce, żeby mnie unikała, bo się nie uda i jeszcze jak użyje za ostrych słów to będę miał problemy z Davidem. Oprócz słów jest jeszcze druga wersja. Mogę ją w sobie rozkochać i traktować bardzo źle. Ok. Za dużo o tym myślę. Jakoś się potoczy. Muszę jeszcze zjeść kolację, na którą mama wołała mnie jakieś pięć minut temu. Gdy zszedłem do kuchni byli tam już wszyscy. Usiadłem koło Rikera, który był dziwnie rozmarzony. Jadłem i patrzyłem na niego. Nawet nie mrugał. To było bardzo dziwne. Spojrzałem na Rydel. Była tak samo zdziwiona jak ja. Rocky, Ryland i Ratliff się śmiali. A rodzice patrzyli na nas tak jakbyśmy mu coś zrobili. Gdy zjedliśmy jajecznicę wstaliśmy od stołu. Tylko Riker dalej siedział. Podeszłem do niego i zapytałem:
- Rik. Żyjesz???
- Co??!???!!-krzyknął przestraszony.
- Pytam czy żyjesz.
- Jasne, że żyje.
- W ogóle nie mrugałeś. Co się dzieje?-powiedziała Rydel.
- Rikuś się zakochał- zaśmiał się Rocky.
- Wcale nie!!!!!-krzyknął wkurzony Riker i poszedł do swojego pokoju.
- W kim się zakochał?-zapytałem zdziwiony.
- A skąd ja mam wiedzieć.-powiedział Rocky.- Wyglądał na zakochanego więc tak powiedziałem.
- Ok. Dajmy Rikerowi spokój. Jak będzie chciał to powie.-wtrąciła Rydel.
- Masz rację. Dziś i tak nic z niego nie wyciągniemy.
- To teraz dzieciaki na górę.- powiedział tata.
Gdy byłem już w swoim pokoju poszedłem do łazienki. Umyłem się i ubrałem w piżamę. Później położyłem się na łóżku i zasnąłem.
*Oczami Laury*
Następnego dnia
Wstałam rano i poszłam do łazienki. Tam się wykąpałam, uczesałam, pomalowałam i ubrałam.
Później poszłam do kuchni. Tam już była cała moja rodzina. Siadłam przy stole i zaczęłam jeść tosty. Gdy zjedliśmy śniadanie rodzice pojechali do pracy. Ja i Vanessa usiadłysmy na kanapie w salonie, bo miałam jeszcze dużo czasu do przyjścia przyjaciół. Oglądałyśmy jakiś film gdy nagle zadzwonił dzwonek. Wstałam i poszłam otworzyć. Podeszłam do drzwi a gdy je otworzyłam zobaczyłam tam...
----------------------------------------------------
Ta dam. I jest nowy rozdział. Co o nim sądzicie? Moim zdaniem za dużo w nim dialogów. Ale cóż. Niby prawie tydzień nic nie było, ale miałam co w tym czasie robić i ledwo go napisałam. No i jestem podła. Przerwałam w takim momencie. A przecież sama jestem niecierpliwa jak ktoś tak robi. Ale postanowiłam tak zakończyć. Jak myślicie kto tam stoi? Piszcie komentarze jeśli czytacie. I dzięki Cristal i Cherry Różowej za zostawienie po sobie śladu.
Ewcia♥
Niecierpliwie czekam na next;)
OdpowiedzUsuńOczywiście rozdział boski! Nie ma za co, to dla mnie przyjemność. Wiem ile takie motywujące komentarze dla mnie znaczą. Co tu jeszcze napisać? Z wielką niecierpliwością czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńCałuję, Cristal.
PS. Wspomnę o twoim blogu przy następnej notce :) Nie ma za co.
PS2. Usuń weryfikację obrazkową, to może więcej osób będzie komentować.
Dzięki za to że wspomni o mym blogu i dzięki za radę.
Usuń