sobota, 7 września 2013

Rozdział 6

Rozdział 6

*Oczami Vanessy*
Gdy Rydel to powiedziała Ryland i Rocky rzucili się, żeby mnie przytulić. Dopiero gdy mnie puścili zauważyłam, że Riker zemdlał. Podbiegłam i uklękłam przy nim na podłodze. Zaczęłam go wołać. Po chwili otworzył oczy.
- Miałem bardzo dziwny sen.- powiedział.
- Jaki?- spytałam.
- Przyśniło mi się, że to ty jesteś naszą przyjaciółką z dzieciństwa.
- To nie był sen Riker.-powiedział Rocky.
- Co?!- krzyknął Riker. 
- No tak. Jestem Vanessa Marano.-powiedziałam.
- Serio?- zapytał.
- Tak.
Gdy usłyszał te słowa przytulił mnie z całej siły.
- Nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem.- szepnął.
- Ja też tęskniłam.-powiedziałam.
- Bałem się, że o mnie...to znaczy o nas zapomniałaś.-powiedział.
- O was nie da się zapomnieć.
Po tych słowach przytulił mnie jeszcze mocniej. Nagle do pokoju wszedł Ellington. Patrzył na telefon więc nas nie widział.
-Sorry, że tak bez pukania, ale mama chce żebyś do niej zadzwoniła Rydel...-podniósł wzrok i się zdziwił- Riker to chyba nie w twoim stylu przytulać dopiero poznaną dziewczynę przy ludziach.
Wszyscy zaczęli się śmiać. Nawet ja i Riker. Gdy skończyliśmy Rydel opowiedziała Ellingtonowi kim jestem. 
- No to witaj w naszej paczce.-powiedział i mnie przytulił.
- Szkoda, że nie możemy takiego powitania zafundować Laurze.-zasmucił się Rocky.
- Ale możecie się z nią zaprzyjaźnić od nowa.-zaproponowała Vanessa.
- Świetny pomysł. Ciekawe czy zaprzyjaźnią się z Rossem.-powiedział Ryland. 
- Najpierw ja muszę poznać Ellingtona.-powiedziała Van.
- Dobra tylko obawiam się, że Riker będzie zazdrosny.-zaśmiał się Ellington.
Blondyn się zarumienił i zapytał:
- Czemu niby miałbym być zazdrosny? Możecie się zaprzyjaźnić pod warunkiem, że nie będziesz do niej mówić Ness.
- A czemu?-zdziwił się Ellington.
- Bo ja wymyśliłem tą ksywkę i tylko ja tak mogę do niej mówić.- sprostował Riker.
- Ok. Może pokażemy ci pokój Rikera. Zobaczysz ile on ma tam twoich zdjęć.-zaśmiał się.
- Haha bardzo śmieszne-powiedział zawstydzony Riker.
- Rydel, a ty nie miałaś dzwonić do mamy-zapytał Ryland.
- O jejku zapomniałam! Już do niej dzwonię.-powiedziała i wybiegła z pokoju.
Chłopcy pokazali mi swoje pokoje. Na koniec został tylko pokój Rikera. Chłopak na początku nie chciał mi go pokazać, ale w końcu się zgodził. Weszliśmy tam. Rocky i Ellington zaczęli się uśmiechać i wymieniać jakieś spojrzenia. Ja byłam zdziwiona, a Riker patrzył na nich z przerażeniem. Po chwili Ell podbiegł do jednej szafki. Riker chciał go zatrzymać ale Rocky go złapał. Blondyn wyswobodził się z rąk brata ale było już za późno. Ellington otworzył szafkę, a z niej wysypało się mnóstwo różnych zdjęć.
- Który z was mi zrobił taki bałagan w tej szafce?-zapytał wkurzony Riker.
- Yyyy...No my. Jak cię nie było.-odpowiedział
- Co???? Grzebaliście mi w rzeczach jak mnie nie było????- krzyknął blondyn.
- No bo Rocky mi kazał szukać jakichś pamiątek.-bronił się Ell.
- To po co to robiłeś??? Nie masz mózgu???-ciągnął Rik.
- Bo on powiedział, że sprzeda mojego kotka.- powiedział przestraszony Ratliff.
- Dobra, tobie daruje, ale Rocky ty pożałujesz.-zagroził Riker.
- Co?? Czemu??-zdziwił się Rocky.
- Bo szantażowałeś Ellingtona i kazałeś mu grzebać w moich rzeczach.-odpowiedział blondyn.
- Aha. Ale ja chciałem tylko zobaczyć czy masz te zdjęcia.- bronił się Rocky.
- Nie broń się. Załatwimy to później.-zakończył rozmowę Riker.-Nie widzicie, że mamy gościa.
Gdy chłopcy rozmawiali ja ledwo wytrzymywałam ze śmiechu. Po chwili Ell powiedział do mnie, że najpierw pokażą mi zdjęcia Rikera, a później przedstawi mi swojego kota. Usiedliśmy na łóżku we czwórkę, bo Riker usiadł na krześle przy biurku. Te zdjęcia ukazywały nas jako dzieci (czyli Lynch'ów, i moją rodzinę). Dużo było też zdjęć moich i Rikera. Zdziwiłam się na początku, że nie było zdjęć moich z Rockim, Rylandem, Rydel czy Rossem. Pewnie jednak podzielili się tak, że każdy wziął swoje ze mną. Oprócz oczywiście Rossa. Jego pewnie mają w jakimś albumie. Gdy obejrzeliśmy zdjęcia chłopcy zaprowadzili mnie do ogrodu. Po chwili doszła do nas Rydel. Zapoznałam się z Panem Kiciusiem (tak się nazywa kot Ellingtona). Później zrobiło się późno więc poszłam do domu. Gdy weszłam Laura czekała w salonie. Rodziców jeszcze nie było. Usiadłam koło Laury. Rodzice przyszli jakieś pięć minut później. Pooglądaliśmy jeszcze telewizję. Później poszłam do pokoju, umyłam się, przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Nie powiedziałam Laurze gdzie dziś byłam, ale jutro pewnie mnie o to spyta. Z ta myślą zasnęłam.   
*Oczami Laury*
          Następnego dnia
Wstałam dziś przy pomocy budzika. Zresztą jak zwykle gdy trzeba wstawać do szkoły. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, umyłam zęby, uczesałam włosy, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się w to, bo było bardzo ciepło.
Później poszłam do kuchni. Vanessa właśnie kończyła robić śniadanie. Na początku zdziwiłam się, że nie ma rodziców, ale potem przypomniałam sobie, że są już w pracy. Usiadłyśmy z Van do stołu i zjadłyśmy tosty. 
- Van, gdzie byłaś wczoraj, że tak późno wróciłaś?-spytałam.
- U Rydel. Poznałam jej rodzinę.-odpowiedziała.
- To świetnie. Ciesze się, że już się z kimś zaprzyjaźniłaś.-powiedziałam szczerze.
- Myślałam, że będziesz zła, że poszłam tam bez ciebie..-zdziwiła się.
- Czemu miałabym być zła? To dobrze, że się zaprzyjaźniłyście. Ok. A teraz muszę już iść. 
- To pa. 
Gdy wyszłam z domu  zauważyłam Bridgit i Jasona czekających na mnie przy bramie. Podeszłam do nich i się przywitałam. Później poszliśmy do szkoły zbierając przy tym resztę. Odstawiliśmy Jasona, Skai i Elizabeth do szkoły i poszliśmy do liceum. Gdy doszliśmy udaliśmy się do klas. Dziś usiadłam z Raini, Bella z Zendayą, a Bridgit za nami. Na każdej lekcji można siedzieć z kimś innym więc umówiłyśmy się, że każda będzie siedzieć z każdą. Na przerwie poszłam do szafki nr. 3. Cała moja paczka miała szafki blisko siebie. Gdy szłam do klasy ktoś uderzył mnie drzwiami od szafki w głowę. Upadłam i usłyszałam śmiech. Otworzyłam oczy, które zamknęłam gdy uderzyłam się w szafkę. Przede mną stał przystojny blondyn i śmiał się ze mnie. Przypomniałam sobie, ze to kuzyn Bridgit. Gdy wstałam byłam naprawdę wkurzona. 
- Haha. Ale masz szczęście.- zaczął się jeszcze bardziej śmiał.- Nigdy nie patrzysz jak chodzisz?
Przestał się śmiać a ja już nie wytrzymałam
- A ty nie umiesz trzymać języka za zębami?!!!-krzyknęłam.
- Nie. Za to ty jesteś głupia i brzydka.-powiedział.
Uderzyłam go z liścia i poszłam do klasy. Tam usiadłam koło Zenday. Po chwili do klasy wszedł blondyn. Jego policzek był czerwony. Trochę się zdziwiłam, ponieważ walnęłam go jakieś kilka minut temu. Musiałam mu nieźle przyłożyć. Usłyszałam jego rozmowę z kumplem. 
- Ta laska nieźle mi przyłożyła.-powiedział.
- No nie zdziwię się jak będziesz miał siniaka.-powiedział jego rudowłosy kumpel.
Później lekcja się zaczęła. Na następnej przerwie powiedziałam o całym zdarzeniu dziewczynom. Wszystkie były oburzone. 
- I dobrze mu zrobiłaś. Należało mu się.-krzyknęła Bridgit.- Nie sądziłam, że mój kuzyn to taki idiota.
- No i on jest z tobą spokrewniony?-spytała zdziwiona Zendaya. 
- No tak. 
- Ok. Nie będę tracić czasu na tego głupka.
- Wiecie co? Sądzę, że to się tak nie skończy. Mój kuzyn nie odpuści. Będzie chciał wygrać.-powiedziała Bridgit. 
- Nie uda mu się to. Jak chce to ciągnąć to ok. 
Gdy skończyłyśmy zadzwonił dzwonek więc poszłyśmy na lekcje. Do końca szkoły nic się nie działo. Po lekcjach poszliśmy po Jasona, Liz i Skai. Później udaliśmy się do lodziarni zamówiliśmy lody i wróciliśmy do domów. Gdy byłam już w domu odrobiłam lekcję i zjadłam obiad. Później weszłam na laptopa i popisałam z dziewczynami. Rydel zaprosiła mnie do znajomych na facebooku. Gdy było już późno zjadłam kolację i poszłam spać.
--------------------------------------------------------------------------------
No hej. Co tam? Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale no wiecie. Szkoła. I pisałam ten rozdział. Następny nie wiem kiedy będzie. No to jak tam po tygodniu szkoły? W sumie to nie wiem po co ja się was pytam. przecież i tak nie napiszecie. Ktoś to w ogóle czyta? Trochę mi przykro, że nie piszecie komentarzy. Ale cóż pewnie nikt tego nie czyta. No to tyle.
             Ewcia♥     
 
    

3 komentarze:

  1. Cześć bardzo fajnie piszesz i chcę nexta.Zapraszam również na swój blog:
    http://love-is-true-hate-is-just-a-cover-it.blogspot.com/
    http://story-about-of-raura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej. Dzięki. Ty też masz fajne blogi i oba czytam. A co do nexta to nie wiem kiedy będzie.

      Usuń
  2. Rozdział jest fajny! Bosko :3 Czemu Ross się tak zachował, to nie rozumiem. Czekam na nexta!
    Całuję, Cristal

    OdpowiedzUsuń