piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 4

Rozdział 4
*Oczami Laury*
                    Następnego dnia
           Obudziłam się rano poszłam do łazienki i ubrałam się w to.
Później zrobiłam sobie makijaż i zadzwoniłam do Raini. Ona powiedziała mi, że dziś spotykamy się z jej trzema kuzynkami. Umówiłyśmy się na 13.00. Miałam jeszcze dużo czasu więc postanowiłam pooglądać telewizje. Gdy była 12.40 postanowiłam iść do kawiarni, w której się umówiłyśmy. Gdy dotarłam były już na miejscu. Raini nie musiała nas sobie przedstawiać. Tylko Skai mnie nie pamiętała. Nie dziwie się jej miała tylko trzy lata jak wyjechały z Miami. Reszta czyli Isabel i Zendaya mnie pamiętały. Isabel była w wieku Raini, a Zendaya w moim. Gdy miałam dziesięć lat one wyjechały do Nowego Jorku. Rozmawiałyśmy kilka godzin. Dowiedziałam się, że trzy lata później przeprowadziły się tu. Mieszkają kilka ulic dalej od nas. Niedaleko moich kuzynek. A właśnie. Nie poznaliście jeszcze moich kuzynek. Opowiem wam o nich jak wrócę do domu. Posiedziałyśmy z dziewczynami jeszcze chwilkę. Okazało się że chodzimy do tej samej szkoły. Możliwe też, że Zendaya będzie z nami w klasie. Później razem z Raini poszłyśmy do domów. Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Teraz czas opowiedzieć o moich kuzynkach. Najstarsza to Stefanie. Ma 19 lat. Jest blondynką. Olivia ma 18 lat. Tak jak Stefanie ma blond włosy. Peyton ma 16 lat. Jest blondynką jak starsze siostry. Elizabeth ma 10 lat. Jako jedyna z rodzeństwa ma brązowe włosy. Postanowiłam wpaść do moich kuzynek i wyciągnąć je na miasto. Przebrałam się w to,
poprawiłam makijaż i poszłam do Scott'ów (tak się nazywają moje kuzynki). Mieszkamy niedaleko. Ja na Wall Street, a one kilka ulic dalej na San Julian Street. Byłam tam już po pięciu minutach.  Moją uwagę przykuł dość duży dom. Co ja mówię willa wielkości mojej. Gdy byłam tu w zeszłe wakacje dom był pusty, a teraz stały tu dwa samochody. Wszystko wskazywało na to, że ktoś tam mieszka. Przeszłam obok tego domu i zadzwoniłam do drzwi państwa Scott. Otworzyła mi moja ciocia Kim.
- Cześć ciociu.- powiedziałam.
- Witaj Lauruś ( tak mówiły do mnie wszystkie ciocie).- odpowiedziała.- Wejdź dziewczynki są w salonie. Może chcesz coś do picia.-to ostatnie powiedziała gdy już weszłam.
- Nie dziękuję. Nie jestem spragniona.
- Dobrze to odprowadzę cię do salonu.
Gdy weszłyśmy cała czwórka rzuciła się na mnie z uściskami. Nie dziwię się. Nie widziałyśmy się przecież prawie rok.Gdy już mnie puściły usiadłyśmy na kanapie i rozmawiałyśmy.Prawie wszystkie będziemy chodzić do tej samej szkoły. Oprócz Liz, (Elizabeth) która chodzi do San Pedro Elementary School, (SPES) a my do Thomas Jefferson High School (TJHS). Spytałam się ich kto mieszka w tej willi obok, a one powiedziały, że jakaś duża rodzina. Większa od nich. Po kilku godzinach wróciłam do domu. Siedziałam sobie oglądając telewizje gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Byłam w domu sama więc poszłam otworzyć. Za drzwiami stała bardzo ładna blondynka i mały blondyn. Dziewczyna wyglądała na 17 lat, a chłopiec miał może 10 lat.
- Hej.- powiedziałam.
- Cześć. Jestem Bridgit, a to mój brat Jason.- powiedziała blondynka i pokazała na chłopca.- Mieszkamy w domu obok i postanowiliśmy przywitać się  z nowymi sąsiadami. 
- Ja jestem Laura. Wejdźcie.
Zaprowadziłam ich do salonu i usiedliśmy na kanapie. Włączyłam jakiś film animowany, żeby Jason się nie nudził gdy będziemy rozmawiać.
- To jak ci się tu podoba?- spytała Bridgit.
- Jest świetnie. Właściwie to nie jestem tu po raz pierwszy. Przyjeżdżałam tu czasem do kuzynek.
- Mieszkasz sama?
- Nie. Mieszkam z rodzicami i starszą siostrą. Ma na imię Vanessa. Nie jestem jeszcze pełnoletnia. Mam 17 lat.
- Ja też. Jason ma 10 lat. A tak w ogóle to do jakiej szkoły będziesz chodzić?
- Do TJHS. A ty?
- Do tej samej. Więc jeśli nawet nie będziemy w tej samej klasie będziemy się widzieć na przerwach.
- Tak. Zapomniałabym. Moja przyjaciółka też przyjechała do L.A. Mieszka Obok mnie i ma na imię Raini. Jest trochę starsza od nas. Ma 19 lat, ale będzie chodzić do klasy 1 liceum. Kilka lat temu jej babcia zachorowała i musiała pomagać rodzicom bo sobie nie radzili. Dwa lata nie chodziła do szkoły. A ty masz jakieś przyjaciółki?
- Nie. Mam tylko koleżanki.
- Szkoda. Ale sądzę, że zaprzyjaźnisz się ze mną i Raini. A znasz Zendaye Hudgens?
- Tak znam ją. Przed wakacjami chodziła do 3c, a ja do 3b. Znam ją bo miała koło mnie szafkę i jej siostra przyjaźni się z moim bratem.
- Aha. To kuzynki Raini.
- Ale ja nie przyjaźnie się tylko ze Skai.- wtrącił się Jason.
- A z kim jeszcze?- zapytałam.
- Z Elizabeth Scott.- powiedział i uśmiechnął się.
- Naprawdę? Przyjaźnisz się z Liz Scott?- zapytałam zdziwiona.
- Tak. Myślałem, że jej nie znasz więc użyłem pełnego imienia.
- Znam ją i to bardzo dobrze. To moja kuzynka.
- To świetnie.
- O nie. Jest już 19.00. Musimy iść do domu Jason.
- Chodźcie. Odprowadzę was.- powiedziałam.
Gdy doszliśmy pod ich dom pożegnaliśmy się, wymieniliśmy się numerami telefonów i wróciłam do domu. Gdy zrobiłam kolacje wrócili moi rodzice i Van. Zjedliśmy posiłek i każdy zajął się sobą. Poszłam do pokoju. Włączyłam laptopa i weszłam na facebooka. Po pięciu minutach Raini zadzwoniła na Skype. Powiedziałam jej co robiłam po naszym spotkaniu. Dowiedziałam sie również co ona wtedy robiła. Opowiedziałam jej O Bridgit i Jasonie. Gdy skończyliśmy rozmawiać wzięłam prysznic, przebrałam się w piżamę i poszłam spać.
*Oczami Rossa*
          Godzina 17.30
Dziś nie robiłem nic ciekawego. Najpierw jak zwykle wstałem, umyłem się i ubrałem. Później zjadłem śniadanie. Pooglądałem telewizje i zadzwoniłem do Caluma. Zadajecie sobie pewnie pytanie ,,Kto to Calum?". No więc Calum to mój przyjaciel. Znamy się już siedem lat. To długo wiem. Jest moim najlepszym kumplem. Razem z Calumem umówiliśmy się przed moim domem. No wiem daleko nie musiałem iść. Ale nie znam okolicy. Calum oprowadzi mnie trochę po L.A. A i zapomniałem wam powiedzieć, że on też zapisał się na casting do tego serialu Austin&Ally. Idziemy na niego razem. Ale to dopiero za kilka dni. Dziś pokazał mi mnóstwo rzeczy. Przeszliśmy chyba pół L.A. No a teraz sobie siedzę w pokoju i zastanawiam się co jeszcze porobić. Już wiem. Obejrzę telewizję. Włączyłem film i zacząłem oglądać. Po kilku minutach dołączyła się do mnie reszta rodziny, oprócz rodziców. Oni pracują do późna. Za to mamy ich w sobotę i niedzielę. Gdy film się skończył było już późno. Poszedłem do łazienki, umyłem się i przebrałem w piżamę (moja piżama to bokserki). Później położyłem się spać.   
------------------------------------------------------------------------------------------------------
No hej. Co tam? Bo u mnie nawet spoko. Chcielibyście jeszcze wakacje czy tęsknicie za szkołą? Bo ja raczej to drugie. A co do rozdziału to co o nim sądzicie? Myślałam, że nie dodam go w tym tygodniu, ale miałam wenę. Pisałam go kilka dni. Mi się nawet podoba, ale chce poznać waszą opinie. Na razie nie dzieje się za dużo, ale to się chyba zmieni. No to chyba tyle. Zauważyliście nowych bohaterów? Bo dodałam ich dość dużo. Jest tam między innymi rodzina Hudgens, Scott i Dolley. No i jest ich też więcej. Są tam jeszcze inni. To tyle bo zaraz pewnie będę musiała zejść z komputera. A przy okazji. Nie wiem kiedy następny rozdział.
                                                                 Ewcia♥ 

czwartek, 29 sierpnia 2013

Dzięki

Hejka. Chciałam wam podziękować za to, że czytacie tego bloga i za ponad 150 wyświetleń. Może dla niektórych to nie jest dużo, ale dla mnie jest. Na pewno jest więcej niż gdybym nie zrobiła bloga. Jeszcze raz DZIĘKI, że CZYTACIE. Jesteście ŚWIETNI.
                                                                       Ewcia♥

środa, 28 sierpnia 2013

Taka informacja

Hej. Dodałam nowych bohaterów, ale to jeszcze nie wszyscy. Zapomniałam o jednej oosobie,ale może dziś ją dodam. Rozdziału chyba nie będzie w tym tygodniu,bo dopiero mam pare linijek, a mam go na laptopie,który teraz jest zajęty więc pisze z komurki.      
                                                                          Ewcia<3  pisze tak bo tu nie mam jak zrobić serduszka.                

niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział 3

Rozdział 3

          *Oczami Rossa*
          Jest godzina 15.00 i Rocky już się spakował. Wsiedliśmy do taksówek (było nas ośmioro i bagaże) i pojechaliśmy na lotnisko. Gdy dotarliśmy była godzina 15.30. Poczekaliśmy jakieś dziesięć minut i wsiedliśmy do samolotu. Dobrze, że usiadłem z Rikerem i Rydel, bo jakbym usiadł z Rockim, Ratliffem (tak przezywamy Ellingtona) lub Rylandem to chyba bym nie wytrzymał. Cały czas się wygłupiali. Skąd oni mieli na to siłę. Myślałem tak sobie o tym i zasnąłem. Gdy się obudziłem za oknem było już ciemno. Spojrzałem na Rydel i Rikera, którzy spali. Nie chciałem ich budzić, ale pilot powiedział, żeby zapiąć pasy bo zaraz lądujemy. Obudziłem ich i popatrzyłem do tyłu. Ell, Ry i Rocky zapinali pasy. Po chwili zrobiłem to samo. gdy samolot wylądował wysiedliśmy z niego, zabraliśmy bagaże i pojechaliśmy do naszego nowego domu. Był wielkości domu, który mijaliśmy po drodze. Czyli ogromny. W środku było pięknie (dom trochę ładniejszy od domu Laury). Było już późno więc zwiedzanie zostawiłem sobie na jutro. Poszedłem do mojego pokoju i położyłem się na łóżku, ale nie mogłem zasnąć. Coś nie dawało mi spokoju. Już wiem. Nawet się wam nie przedstawiłem, ani nie powiedziałem nic o sobie. Ok. To tak. Nazywam się Ross Lynch. Mam 17 lat. Mam czwórkę rodzeństwa. Trzech braci i jedną siostrę. Riker ma 21 lat. Siostra Rydel ma 20 lat. Rocky ma 19 lat, a Ryland 16 lat. Mam też przyjaciela, który nazywa się Ellington Ratliff. Gram też w zespole z rodzeństwem (oprócz Rylanda) i Ellem. Ryland jest naszym menadżerem. Dotychczas mieszkałem w Denver, ale dziś przeprowadziłem się do Los Angeles. To chyba tyle o mnie. Więc jak już powiedziałem jest późno. A skoro już trochę o mnie wiecie to pójdę spać. 
*Oczami Laury*
Gdy skończyłam się rozpakowywać spojrzałam na zegarek. Była już 21.00. Zeszłam do kuchni, zjadłam kanapkę, poszłam się umyć, przebrałam się w piżamę
i wskoczyłam do łóżka. Gdy opisałam dzisiejszy dzień w pamiętniku zasnęłam.
           Rano
Gdy obudziłam się rano wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Umyłam się uczesałam i zrobiłam makijaż. Później ubrałam się i zeszłam na śniadanie. Dziś były naleśniki. Gdy skończyłam jeść przyszła Raini. Otworzyłam drzwi i zaprosiłam ją do hallu. Ona weszła i aż otworzyła usta. Była jeszcze bardziej zdziwiona niż ja gdy to zobaczyłam. Powiedziała po chwili:
- Wow! Jaki super dom!
- Dzięki- odpowiedziałam. Gdy zobaczyła już wszystko poszłyśmy się przejść. Trochę znałyśmy miasto bo byłyśmy tu kiedyś w wakacje. Szłyśmy tak jakiś czas, aż doszłyśmy do centrum handlowego. Przed drzwiami była jakaś tablica z ogłoszeniami. Podeszłyśmy do niej i zaczęłyśmy ją przeglądać. Były tam głównie informacje o pracy i castingach. Przeglądałyśmy castingi. Rzucił nam się w oczy casting do serialu Austin&Ally. Postanowiłyśmy się zgłosić. Zapisy trwają jeszcze trzy dni. Od godziny 11.00 do 18.00. W piątek jest casting. Od razu poszłyśmy do studia, w którym trzeba się zgłosić. Gdy tam dotarłyśmy wpisałyśmy się na listę i dowiedziałyśmy się wszystkiego co było potrzebne. Po jakiejś godzinie byłyśmy już w domu. Spytałam Vanessy czy też chciałaby się zgłosić, ale ona powiedziała, że już się zgłosiła do innego serialu. 
*Oczami Rossa*
Wstałem dziś  o 9.00. Umyłem się i ubrałem. Potem poszedłem na śniadanie. Mama robiła gofry. Gdy zjedliśmy razem z chłopakami i Rydel poszliśmy zwiedzać dom (Nie chce mi się wszystkiego opisywać. Powiem tylko, że super rzeczy i opisze tylko to czego niema w zwykłym domu[od Autorki]) Zwiedzaliśmy i zwiedzaliśmy, aż weszliśmy do sali, w której będziemy mieć próby. Z lewej strony od drzwi były dwie sofy. Z prawej strony od drzwi była scena, a na niej mikrofony, keyboard, perkusja i gitary. Chwilę tam posiedzieliśmy. Gdy wróciliśmy do kuchni była 12.00. Postanowiliśmy się wszyscy rozpakować. Mi i chłopakom zajęło to 1 i pół godziny, a Rydel aż 3 godziny. Po 15.00 zjedliśmy obiad. Później poszedłem do swojego pokoju. Usiadłem na krześle przy biurku. Otworzyłem laptopa i zacząłem szukać informacji o castingach. Szukałem, aż znalazłem coś fajnego. A dokładniej casting do serialu Austin&Ally. Można było się zapisać przez internet więc tak zrobiłem. Później powiedziałem o tym rodzinie ( Ellingtona też wliczam do rodziny[Od Autorki]). Później poszedłem obejrzeć jakiś film. Gdy skończyłem była 21.30. Poszedłem do łazienki, przebrałem się w piżamę i położyłem się spać.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka. Sorki, że nie dodawałam rozdziału, ale nie chciało mi się albo byłam zajęta albo nie mogłam wejść na kompa. Rozdziału czwartego jeszcze nie zaczęłam więc nie wiem kiedy go dodam. Postaram się jak najszybciej.
                                               Ewcia♥ 

czwartek, 22 sierpnia 2013

Info

Przepraszam
          Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale znowu nie miałam internetu. Sorki. Może jeszcze dziś będzie trzeci rozdział. A przy okazji. Rozdziały będę dodawać raz lub dwa razy w tygodniu.
                                  Ewcia♥

sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział 2



Rozdział 2



*Oczami Laury*

                Usłyszałam dźwięk budzika, a światło słoneczne oślepiło mnie na pięć sekund. Spojrzałam na zegarek. Była 5.00, a za dwie godziny mamy samolot. Szybko wstałam i pobiegłam do łazienki. Gdy z niej wyszłam to ubrałam się w ten zestaw ubrań.
Poszłam do kuchni gdzie mama kończyła robić śniadanie. Kiedy je zjedliśmy od razu pojechaliśmy na lotnisko. Tam czekali już na nas państwo Rodriguez. W samolocie siedziałam między Van, a Raini.

*Oczami Raini*

Podczas podróży samolotem, zastanawiałyśmy się co chciałybyśmy robić w przyszłości. Okazało się, że wszystkie pragniemy zostać aktorkami. Pewnie nam się to nie uda, ale marzyć można. Podczas gdy van spała, a Laura czytał książkę ja słuchałam mojego ulubionego zespołu. Tak przeminęła nam podróż.

*Oczami Laury*

Gdy wylądowaliśmy na lotnisku to pojechaliśmy do domów. Zajęło nam to tylko 10 minut. Okazało się, że Raini mieszka obok nas. Kiedy weszłam do domu zatkało mnie. Znalazłam się w pięknym i dużym hallu. Gdy spojrzałam w lewo zobaczyłam jeszcze większy salon. Kiedy popatrzyłam w prawo zauważyłam kuchnię i jadalnię wielkości hallu. Naprzeciwko drzwi frontowych były schody. Ale to nie były zwykłe schody. Były to schody z marmuru. Przykryte czerwonym dywanem. Ale wracając do pomieszczeń. Salon jak już powiedziałam był wielki. Stał tam 50 calowy telewizor, trzy sofy i stolik na kawę. To wszystko zajmowało tylko połowę pomieszczenia. W drugiej części była mała scena. Na niej był fortepian, gitary, keyboard i mikrofon. W kuchni i jadalni było równie pięknie jak w salonie. Na parterze znajdowała się również sypialnia rodziców, ich łazienka i łazienka dla gości. Na pierwszym piętrze były pokoje. Moja sypialnia podobnie jak sypialnia Van miała dużą garderobę i podobnie jak u rodziców łazienkę. Poza naszymi sypialniami były jeszcze trzy pokoje dwuosobowe i dwa jednoosobowe. Były one równie piękne jak nasze sypialnie. Wracając do mojego pokoju. Był duży. Dwa razy większy od tego w Miami. Chociaż tamten też nie był mały. Tutaj było duże łóżko, biurko na, którym stał laptop, szafki na różne rzeczy, telewizor 40 calowy, sofa dla dwóch osób, a także balkon. Razem z Ness obejrzałam każde pomieszczenie, a później ogród. On też był ogromny. Było tam dużo kwiatów, altanka, trampolina, huśtawka, basen, garaż na dwa samochody oraz dość długi i szeroki wjazd. Jednym słowem ten dom to willa. Weszłam do garderoby i zaczęłam się rozpakowywać.

                W tym samym czasie

*Oczami Rossa*

- Ross! Wstawaj!- mówiła Rydel, która stała wraz z Rikerem nad moim łóżkiem.

- Jest już 10.00.-mówił Riker.

- Jak nie wstaniesz po dobroci to mamy inny sposób.-powiedziała dziewczyna.

Ja dalej leżałem z zamkniętymi oczami.

- Dobra. Sam tego chciałeś.-powiedział mój brat i oblał mnie zimną wodą.

Wstałem na równe nogi i popatrzyłem z mordem w oczach na chłopaka z wazonem w jednej ręce i kwiatami w drugiej.

- No co? Ostrzegaliśmy.-powiedział- A tak przy okazji. Nalej wody do wazonu i włóż do niego kwiaty. Są spragnione. Wcisnął mi wazon i kwiaty do rąk i wyszedł wraz z moją siostrą. Wykonałem polecenie brata, umyłem się i ubrałem. Po dziesięciu minutach gotowy zszedłem na śniadanie. Wszyscy siedzieli już przy stole i zajadali naleśniki. Po chwili dołączyłem do nich.

- Mamo, o której mamy dziś samolot?-spytał mój młodszy brat Ryland.

- O 16.00.-powiedziała mama.

- Co? To już dzisiaj?-krzyknął Rocky- Zapomniałem się spakować!

Mój brat pobiegł na górę, a wszyscy zaczęli się śmiać. Kiedy Ellington, który nie jest moim bratem tylko przyjacielem, ale mieszka z nami skończył posiłek mama poprosiła go, żeby pomógł Rockiemu. Ell zgodził się, ale po pięciu minutach wrócił i powiedział, że potrzebują jeszcze jednej osoby do pomocy. Rydel myła naczynia, Riker zamiatał podłogę, a ja myłem stół, więc wypadło na to, że Ryland im pomoże. Gdy Ell i Ry zniknęli na górze zaczęliśmy we trójkę skakać ze szczęścia, że nie wypadło na nas. 
---------------------------------------------------------------------------
Hej. Sorki,że tak długo nie było rozdziału, ale nie miałam internetu. 
                                                                                     Ewcia♥ 

wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 1

Rozdział 1

          *Oczami Laury*
          Dziś jest pierwszy dzień wakacji. Postanowiłam, że zadzwonię do Raini i pójdziemy gdzieś. Właśnie miałam zadzwonić gdy do mojego pokoju weszła Vanessa. 
- Hej Laura- powiedziała Van.
- Hej Ness- odparłam.
- Rodzice wołają nas do salonu.
- Po co?
- Nie wiem. Chodźmy.
Obie weszłyśmy do salonu i usiadłyśmy na kanapie. Rodzice zajęli miejsca na przeciwko nas.
- Słuchajcie córeczki...- zaczęła mama.
- Mamy dla was wiadomość...- powiedział tata.
- Chodzi o to, że wasz tata znalazł bardzo dobrze płatną pracę.
- Naprawdę? To świetnie!- krzyknęłyśmy.
- Ale mamy też złą wiadomość...- powiedział tata.
- Ta praca jest w Los Angeles.-oznajmiła mama.
- Co?- krzyknęłam- Nie mogę tu zostawić Raini.
Wtem do naszego domu wpadła moja przyjaciółka.
- Laura! Musimy pogadać.
- Ok. Chodźmy do mojego pokoju.- powiedziałam kryjąc smutek.

*Oczami Raini*
          Gdy dowiedziałam się, że się wyprowadzam od razu pobiegłam do Laury. Wpadłam do jej domu bez pukania, a ona zaprosiła mnie do pokoju. W jej oczach zobaczyłam smutek, ale nie wiedziałam o co chodzi. 
- To o czym chciałaś ze mną porozmawiać?- zapytała gdy już dotarłyśmy do pokoju. 
- Słuchaj. Ja się przeprowadzam do Los Angeles.
- Co? To świetnie!
- Świetnie? Czemu świetnie?- zapytałam zdziwiona.
- Bo ja też się tam przeprowadzam!
- Naprawdę? To świetnie!
Zaczęłyśmy się śmiać.Gdy się uspokoiłyśmy poszłyśmy do kina, a później na zakupy. Gdy było już późno wróciłyśmy do domów.
          Następnego dnia
*Oczami Laury*
          Ponieważ obie z Raini wyjeżdżamy za dwa dni, zaczęłyśmy się pakować. Nie mogłyśmy się doczekać wyjazdu. Zawsze chciałyśmy pojechać do L.A., ale nie mówiłyśmy o tym rodzicom, bo i tak by się nie zgodzili. Postanowiłam, że zadzwonię do Raini i zapytam czemu ona się tam przeprowadza.
- Hej Raini.-powiedziałam.
- Hej Laura.
- Chciałam się zapytać czemu przeprowadzasz się do L.A.(Los Angeles)
- Pamiętasz moją kuzynkę Isabel?- zapytała.
- Jasne. Jak mogłabym o niej zapomnieć. bawiłyśmy się świetnie we trzy zanim przeprowadziła się do Nowego Jorku.
Tak. Rok temu przeprowadziła się do L.A. A ja jadę tam, bo gdy oni się tam przeprowadzili to cała rodzina nakłaniała nas do wyjazdu. W końcu moi rodzice musieli się zgodzić.
- Nie bardzo rozumie.
- Bo tata dostał awans, ale warunkiem tego awansu była przeprowadzka do Los Angeles. 
- My też się tam przeprowadzamy z powodu pracy taty. O nie. Już tak późno, a ja mam jeszcze masę rzeczy do spakowania. Muszę kończyć. Pa.
- Pa. 
-----------------------------------------------------------------------------------
Hejka co tam u was? Jest pierwszy rozdział. Sorki, że taki krótki, ale na kartce to wyglądało inaczej. No i sorki, że tak dużo dialogów. W drugim rozdziale raczej tyle nie będzie.I pojawią tam się chyba nowe postacie. Jeszcze go nie dokończyłam więc nie wiem kiedy będzie. Może jutro. Zależy czy wejdę na kompa. No i oczywiście od tego czy nie zapomnę co tam miało być. Jak coś to piszcie w komkach.
                 Ewcia♥ 

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Prolog

Prolog

        Hej.Jestem Laura Marano, a to mój pamiętnik. Pozwólcie, że opowiem coś o sobie. Mieszkam w Miami wraz z rodzicami i starszą siostrą Vanessą. Mam 17 lat. Nie jestem zbyt sławna. Jestem zwykłą nastolatką. Chodzę do szkoły ze zwykłymi ludźmi. Moja najlepsza przyjaciółka ma na imię Raini. Jest ona starsza ode mnie o dwa lata. Czyli ma 19 lat, ale chodzi do mojej klasy ponieważ, trzy lata temu jej babcia była chora, a ona musiała pomagać jej i rodzicom przez dwa lata, więc nie chodziła do szkoły. Ale wracając do szkoły. Nie lubię do niej chodzić z jednego powodu. Wszyscy, którzy się tu uczą (oprócz Raini) uważają mnie za kogoś gorszego. Sądzą, że jestem kujonką tylko dlatego, że dobrze się uczę. No ale dość już o mnie. Zaczęłam pisać ten pamiętnik dziś. Czyli pierwszego dnia wakacji.   
   
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
        I jak wam się podoba prolog? Piszcie w komkach. Może jeszcze dziś dodam pierwszy rozdział. Co wy na to?
                                       Ewcia♥

niedziela, 11 sierpnia 2013

Info o prologu

Info

Hejka. Prolog dodam prawdopodobnie jutro. 
                                                            Ewcia♥

Bohaterowie

Hejka

Hejka

Jak już wiecie jestem Ewelina. Na tym blogu podpisuje się jako Ewcia (to moje przezwisko). To mój pierwszy blog więc piszcie jeśli coś jest źle. Będę tu pisała opowiadanie o Rossie, Laurze, R5 i innych. Mam nadzieje że z chęcią będziecie czytać mojego bloga.
                                                                                                          Ewcia♥
PS: Może jeszcze dziś dodam bohaterów.