sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 18

Rozdział 18

*Oczami Vanessy*
          Gdy goście wyszli poszłam zrobić śniadanie. Razem z Laurą zjadłyśmy naleśniki. Po skończonym posiłku poszłam do swojego pokoju i włączyłam laptopa. Weszłam na facebooka, a tam miałam mnóstwo powiadomień. Weszłam w jakiś link i okazało się, że to nagranie. 
- O, nie!!- krzyknęłam gdy skończyłam oglądać.
Weszłam na jakąś stronkę plotkarską i tam znalazłam zdjęcie. Po chwili do drzwi zadzwonił dzwonek. Pobiegłam otworzyć. Po drugiej stronie stał zdenerwowany Mitchel. 
- Co to ma znaczyć??- krzyknął i podał mi stos gazet.- Zrywam z tobą!!

*Oczami Rikera*
Dziś gdy byliśmy u dziewczyn zadzwonił do nas jakiś mężczyzna i chciał przeprowadzić z nami wywiad. Zgodziliśmy się. Teraz już jesteśmy na miejscu. Zastanawiam się tylko po co chciał się spotkać. Weszliśmy i usiedliśmy na kanapie. Ja Ell i Rydel siedzieliśmy z przodu a Ross i Rocky z tyłu. Zaczęliśmy wywiad.
- Witamy. Dziś gościmy u nas zespół R5.-powiedział dziennikarz.
- Hej.-powiedział Rocky.
- Mam do was kilka pytań. Po pierwsze. Wchodziliście dziś na internet lub oglądaliście telewizję?
- Nie. Nie mieliśmy czasu. Byliśmy na urodzinach naszej przyjaciółki.-powiedziała Rydel.
- Vanessy Marano?
- Tak.
- Na internecie pokazał się pewien filmik. Dotyczy on jej urodzin. Był kręcony przez kogoś kto stał przed domem i kręcił wszystko z okien.-powiedział mężczyzna, a my otworzyliśmy szeroko oczy.- Obejrzyjmy to.-dodał.
Puścił filmik, na którym była nagrana cała nasza gra w butelkę.
- Na tym filmiku widać, że Riker całował się z Vanessą, Rocky śpiewał piosenkę dla jej kuzynki i Ross całował się z Laurą. Co powiecie na ten temat?
- Graliśmy wtedy w ,,Prawda czy wyzwanie". To wszystko nic nie znaczyło.- powiedziałem.
- Więc przeczytajmy komentarze znajdujące się pod filmem.
Pisało tam coś takiego,, To chyba znaczy, że będzie Raura" lub ,, Riker i Vanessa do siebie pasują" oraz ,, Widać, że Rocky coś czuje do tej dziewczyny" i ponad to ,, Zobaczcie na minę Ellingtona gdy Rydel powiedziała, że zerwała z chłopakiem". Gdy przeczytaliśmy ostatni komentarz Ellington i Rydel spojrzeli na siebie, lecz potem szybko odwrócili wzrok. Gdy wywiad się skończył wybiegliśmy z budynku i pojechaliśmy do domu. Przebraliśmy się i postanowiliśmy pójść do domu Marano, żeby omówić sprawę. Dziewczyny pewnie zdążyły się dowiedzieć o całej sprawie. Już dochodziliśmy na miejsce gdy z ich domu wyszedł zdenerwowany Mitchel. Widząc nas podszedł do mnie i powiedział:
- Nie zbliżaj się do niej. Jasne??
- Bo co? Zabronisz mi?-zapytałem.
Już miał mnie uderzyć, ale złapałem go za nadgarstek i zgiąłem jego rękę tak, że klęczał na ziemi. Później minąłem go bez słowa i podszedłem razem z rodzeństwem i Ellem do drzwi.

*Oczami Laury* (jakiś czas wcześniej)
Siedziałam w salonie gdy zadzwonił dzwonek. Słyszałam, że Vanessa otworzyła więc nawet nie wstawałam. Po chwili do salonu weszła Van i Mitchel. Chłopak krzyczał i podał nam stos gazet. Na każdej z nich na okładce były zdjęcia z wczorajszej imprezy. Chciał, żeby Van mu wytłumaczyła czemu całowała Rikera. Moja siostra opowiedziała mu wszystko, ale on i tak nie wierzył. 
- Ale ona mówi prawdę.- poparłam ją.
- Nie wcinaj się suko!-krzyknął Mitchel.
- Nie pozwalam ci się tak odzywać do mojej siostry. - powiedziała Van.
- Jak? ,,Suko"?- zapytał.
- Koniec z nami! Wyjdź z tego domu i nigdy nie wracaj!!- krzyknęła ponownie moja siostra.
Chłopak bez słowa wyszedł z domu trzaskając drzwiami. Razem z Van podeszłyśmy do okna przez, które widać co dzieje się przed domem. Zobaczyłyśmy, że idą do nas Lynchowie i Ell. Mitchel podszedł do Rikera i coś mu powiedział. Blondyn coś mu odpowiedział. Mitchel chciał go uderzyć,  ale Rik był szybszy i zgiął rękę bruneta tak, że ten klęczał. Później razem z rodzeństwem minęli go i zadzwonili do drzwi. Poszłam otworzyć. Vanessa ruszyła za mną. Otworzyłam drzwi i zapytałam.
- O co poszło?
- O Van.-oznajmiła Rydel.
- Wejdźcie.-powiedziała moja siostra i wpuściła ich do środka.
Poszliśmy do salonu. Wszyscy oprócz Vanessy usiedli. Ona udała się do kuchni. Wiedziałam, że jest jej ciężko. Po chwili wróciła. Po jej minie widziałam, ze chce wszystko opowiedzieć.
- On...on tu przyszedł i zaczął krzyczeć, że go zdradziłam. Potem podał mi te gazety.-mówiąc to podała gazety reszcie.- Wytłumaczyłam mu jak to było, ale on mi nie uwierzył. Laura stanęła w mojej obronie, a on zaczął ją przezywać. Mówiłam, żeby przestał, ale on dalej to robi. Zerwałam z nim. On mnie nie kochał, prawda?
Gdy powiedziała ostatnie zdanie wszyscy spuściliśmy wzrok. 
- Wiedziałam.-powiedziała.
Spojrzała na każdego z osobna. Gdy doszła do Rikera wiedziała, że coś ukrywa. Przecież znała go tyle lat.
- Riker? Ty coś wiesz.-powiedziała.
- Nie! No coś ty?!
- Riker!-krzyknęła.
- No bo on cię zdradzał!-krzyknął.
- Skąd to wiesz?-zapytała moja siostra.
- Kiedyś jaki byłem na imprezie. On też był. Ale nie sam tylko z jakąś dziewczyną. Nie widział mnie. Wolę nie mówić co się tam działo.-powiedział.
- Czemu nie powiedziałeś?-zapytała Van.
- Nie uwierzyłabyś. Przecież zawsze byłem tylko głupim kolesiem, który nic dla ciebie nie znaczył.
Widziałam, że z oczu moich oczu popłynęło kilka łez, ale szybko je starła, by nikt nie widział.
- Nigdy nie chciałeś być nikim więcej.-szepnęła, ale nikt oprócz mnie tego nie usłyszał.
Riker widząc, że nic nie powie ruszył do wyjścia. Jednak gdy chciał wyjść z salonu ktoś go zatrzymał. Tym kimś była Charlie. Zaczęła radośnie szczekać. Chłopak klęknął i ją głaskał. Ona zaczęła lizać go po twarzy. Wszyscy patrzyli na nich zdumieni. Dopiero teraz domyśliłam się co Riker dał mojej siostrze na urodziny. Po chwili Rik wyszedł. Wszyscy siedzieli bez ruchu. Prawdopodobnie również domyślili się kto dał Van pieska.
- Czy wy też sądzicie, że...-zaczęła Vanessa.
- Że Charlie dostałaś od Rikera?-zapytała reszta.
Van tylko kiwnęła głową na tak.
- Tak sądzimy tak.-powiedziała Rydel w imieniu wszystkich.- Przykro mi dziewczyny, ale Riker napisał, że rodzice przyjechali i chcą z nami spędzić czas i pogadać o tym co dzieje się dziś w prasie.
- Ok. Może was odprowadzimy?-zapytałam.
- Nie, nie trzeba.-powiedziała ponownie Ryd.
Lynchowie i Ellington wyszli. Van również wyszła z domu i pojechała do centrum L.A. Zapewne, by kupić coś Ratliffowi do pokoju. 
-----------------------------------------------------------------------------------------
Cześć, co tam? Miałam dodać rozdział wczoraj, ale nie miałam czasu więc jest dziś. Jak po mikołajkach? U mnie nawet, nawet. Dobra kończe, bo nie wiem co pisać. Pa ludzie :D.
Efelin♥

3 komentarze:

  1. BOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOSKI *.* ZAPRO DO MNIE : http://stealyourheart123.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :) czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń