czwartek, 16 stycznia 2014

Rozdział 22 i info.

Rozdział 22

Czytać notkę pod rozdziałem.

*Oczami Vanessy*
           Następnego dnia obudziłam się o 9.00. Postanowiłam pojechać na zakupy. Laura poszła już do Raini. Zadzwoniłam do Delly i okazało się, że nie ma nic do roboty. Ubrałam się. Potem zjadłam śniadanie i podjechałam po Rydel. Ona była ubrana tak. Wsiadła do samochodu i pojechałyśmy do Centrum Handlowego. Głównym powodem, dla którego tu przyjechałyśmy były urodziny chłopaków. Mamy zamiar kupić im prezenty. Plan ich urodzin mieliśmy zaplanowany. Najpierw idziemy do studia nagraniowego zaśpiewać im ,,Sto lat", potem na plażę, na rolki, później na kręgle, a na końcu do Lynchów. Po kilku godzinach szukania prezentów miałyśmy wszystko. Kupiłam Rockiemu zegarek z logo R5. Kupując prezent dla Rikera musiałam iść do jubilera. Gdy byliśmy mali dał mi piękną bransoletkę i chciałam mu dać podobną. Rydel kupiła szatynowi najnowszą płytę jego ulubionego zespołu, (specjalnie ją zamówiła, bo nie ma jej jeszcze w sprzedaży) a Rikerowi ramkę cyfrową. Potem musiałyśmy sobie kupić kilka ciuchów, bo wydawało by się podejrzane, że byłyśmy w Centrum Handlowym i nic nie kupiłyśmy. Po skończonych zakupach pojechałyśmy do domu. Najpierw do mnie, (tam zostawiłyśmy prezenty) a potem do Rydel.
- Ellington co powiesz na to, żebyś dziś się do nas przeprowadził?-zapytałam.
- Ok.
- To spakuj się, a ja i Van wracamy do niej.-oznajmiła Delly i wyszłyśmy z domu.
Gdy byłyśmy na miejscu poszłyśmy do salonu.
- Mitchel nie był ciebie wart.- powiedziała nagle Rydel.
- Czemu rozstałaś się z Danielem?
- Nie pasowaliśmy do siebie. Nie mieliśmy wspólnych zainteresowań.
- Ja wiem kto ma takie same zainteresowania jak ty.
- Serio? Kto?- zapytała Ryd.
- Nie ważne.
- Ok. Sądzę, że powinnaś pogodzić się z Rikerem.
- Daj spokój Delly. Najpierw Laura, teraz ty. Powiem jasno i wyraźnie. Nie zamierzam się z nim godzić!!!- krzyknęłam.
W tym momencie do salonu weszło całe R5, Ryland i Laura.
- Z kim nie masz zamiaru się godzić?- zapytał Rocky.
- Nieważne.- powiedziałam.- Chodźcie pokażę wam pokój Ratliffa. Ruszyłam na piętro, a reszta za mną. Otworzyłam drzwi i wpuściłam ich do środka. Wszystkim oprócz mnie i Rikera opadła szczęka.
- Pierwszy obudził się Ratliff.
- Jest świetny!!! Sama go zaplanowałaś i zrobiłaś?
- Z pomocą Rikera. Nie bardzo wiedziałam co lubisz.- odpowiedziałam.
- Jest super!!! Dzięki, dzięki, dzięki!!!!!!!
Zaczął mnie przytulać, a potem wskoczył Rikerowi na ręce. Mina blondyna była bezcenna, za to my śmialiśmy się do rozpuku. Ryland wszystko kręcił. Dam głowę, że to jeszcze dziś pojawi się w internecie. Riker stał z Ellingtonem na rękach jeszcze kilka sekund, aż wreszcie puścił go na ziemię. Szatyn nie spodziewał się tego i teraz leżał na podłodze.
- To może rozpakujesz się?- zapytałam próbując zatrzymać śmiech.
Ellington naburmuszony wszedł do pokoju. Zamknęłam drzwi i wszyscy zeszliśmy do salonu. Gdy już byliśmy w pomieszczeniu zaczęliśmy ze śmiechu tarzać się po podłodze. Przeszło nam po jakichś dziesięciu minutach. Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać film. Oczywiście ja usiadłam tak by mnie i Rikera dzieliła największa możliwa ilość osób. Wieczorem Lynchowie wrócili do swojego domu, a ja udałam się do kuchni. Zaczęłam robić kolację. Gdy była skończona zawołałam Ellingtona i Laurę. Zjedliśmy posiłek i udaliśmy się do swoich pokoi. 

*Oczami Rydel*
Rano obudziłam się wcześniej niż zazwyczaj. Poszłam do łazienki i ubrałam się tak. Zeszłam do kuchni i zrobiłam śniadanie. Po chwili do pomieszczenia weszli moi bracia.  
- Macie jakieś plany na dziś?- zapytałam Rikera i Rockiego.
- Ja idę na kilkugodzinny spacer.- oznajmił Riker.
- A ja nie mam planów.
- Zdążysz do 15.00? Laura chciała się z nami wszystkimi spotkać u nich. Podobno ma nam powiedzieć coś ważnego.- zapytałam.
- Tak. 
- Czyli spotkamy się u dziewczyn i Ella.
- Ok to ja na razie spadam. 
- Kto idzie do Marano?- zapytałam pozostałych gdy Riker już wyszedł.
- Ja. Krzyknęli wszyscy. Udaliśmy się do naszych przyjaciół. Otworzyła nam Laura z wielkim uśmiechem na ustach.
- Gdzie Riker?- zapytała.
- Poszedł na spacer. Przyjdzie o 15.00. 
Poszliśmy wszyscy do salonu gdzie była Van i Ell. Usiedliśmy i zaczęliśmy oglądać film. Gdy się skończył graliśmy w butelkę. Kiedy to nam się znudziło wysłaliśmy Rockiego do sklepu. My przez ten czas omawialiśmy jeszcze dokładniej dzisiejszy dzień. Nagle zadzwonił telefon Vanessy.Odebrała. Jak się później okazało dzwonili rodzice Lau i Van po to by powiedzieć, że ich wyjazd przedłużył się o tydzień. Gdy dziewczyna skończyła rozmawiać do salonu wbiegła Charlie i zaczęła gonić Rylanda. Rocky wrócił w momencie gdy Ryland błagał by go zostawiła w spokoju. Śmialiśmy się do rozpuku z przestraszonego chłopaka. Charlie znudzona bieganiem za nastolatkiem zasnęła. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Ellington poszedł otworzyć. Po chwili wrócił do salonu z Rikerem. Blondyn miał oczy zasłonięte okularami przeciwsłonecznymi. 
- Nie za ciemno ci w tych okularach?- zapytała Vanessa podejrzliwie.
- Nie.-odpowiedział krótko. 
- Ściągaj to. Chyba nie będziesz jak ostatni debil siedział tu w okularach.- powiedział kpiąco Ross.
Riker ściągnął okulary. 
 -----------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć wszystkim. Co u was nowego. Powiem wam w prost. To OSTATNI ROZDZIAŁ PIERWSZEGO SEZONU BLOGA. Chciałam przeprosić, że jest taki krótki. W drugim sezonie będzie się działo. Ale niestety drugi sezon dopiero po feriach, które kończą się 16.02 (dla mnie). Drugi blog założę prawdopodobnie po weekendzie. Ale i tak powiadomię was o tym. To tyle ode mnie.
Efelin♥



2 komentarze:

  1. Super rozdział, ale dlaczego następny dopiero 16 lutego????? Ja tyle nie wytrzymam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski! Chce już nexta!!!!!

    OdpowiedzUsuń