niedziela, 29 września 2013

Liebster Blog

Hej. Zostałam nominowana do Liebster Awards przez dwie osoby. Dziękuje Cherry Różowej i Cristal. 


Pytania od Cherry Różowej:
1. Ulubiona pora roku?
Lato.
2. Dlaczego założyłeś/aś bloga?

Ponieważ czytałam inne blogi i coś mnie natchnęło. Postanowiłam pokazać światu historię wymyśloną przeze mnie.
3. Co Cię motywuje do pisania?

Komentarze. Ale nie tylko. Tak mogę wyrazić siebie. 
4. Jaki jest Twój ulubiony kolor?

Niebieski(tak jak Rikera) i różowy(tak jak Rydel) ale różowy trochę mniej.
5.Jakie jest Twoje motto?

"W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca". 
6. Przejmujesz się opinią innych?

Raczej nie. Zależy czy ta osoba jest dla mnie ważna.
7. Jak spędzasz wolny czas?

Pisze i czytam opowiadania, blogi, książki itp. rysuje, słucham muzyki i uprawiam sporty.
8. Opisz siebie w 3 słowach?
Zwariowana, nieśmiała, przyjacielska
9. Ulubiony film?

Nie mam ulubionego.
10. Co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu?

Przyjaciele, rodzina, miłość
11. Na kim się wzorujesz?

Jestem po prostu sobą,


 Pytania od Cristal:
1. Dlaczego postanowiłeś/aś napisać własne opowiadanie?
Ponieważ czytałam inne blogi i coś mnie natchnęło. Postanowiłam pokazać światu historię wymyśloną przeze mnie.
2. Co lubisz robić?
Rysować, Pisać i czytać opowiadania, blogi, książki itp. słuchać muzyki jeździć na rowerze itp. 
3. Jaka jest twoja ulubiona potrawa?
Chyba naleśniki.
4. Masz jakieś zwierzę?
Tak. Suczka o imieniu Wera rasy Owczarek Belgijski Malinois, i cztery koty. Trzy już dorosłe, a jeden malutki. Dwa koty i dwie kocice. 
5. Jesteś za Raurą, czy za Raią?
Zdecydowanie za Raurą, ale rozumiem, że ktoś może mieć inne zdanie na ten temat. Lubię Maię, ale wolę Laurę.
6. Ulubiona pora roku?
Lato.
7. Jaki jest twój ulubiony film?
Nie mam ulubionego.
8. Co sobie cenisz w innych ludziach?
Szczerość, Cierpliwość, Odpowiedzialność, 
9. Twoje największe marzenie to... ?
Mam kilka. Jedno z nich to zaprzyjaźnić się z R5.
10. W jakim mieście mieszkasz?
Mieszkam w okolicy Nowego Sącza. To w województwie małopolskim.
11. Chciałabyś się zamienić rolami z jakąś gwiazdą? Jeśli tak to z jaką?
Lubię swoje życie. Ale jakbym już mogła to zamieniłabym się z Rydel lub z Laurą na kilka dni. 

Pytania od Cherry Różowej (blog 2):
1.Kogo wolisz Maię czy Laurę?
Laurę.
2.Jaki lubisz zespół?
R5.
3.Podoba ci się Taylor Lauthner
Wolę chłopaków z R5.
4.Dlaczego piszesz bloga?
Lubię pisać opowiadania i książki. Pewnego dnia byłam na wakacjach i mnie natchnęło. Napisałam prolog, a później samo poszło.
5.Raura czy Auslly?
To i to.
6.Ulubiony serial?
Austin&Ally
7.Lubisz Teen Beach Movie
Tak. Tylko szkoda, że Laura nie gra tam zamiast Mai.
8.Ulubione danie typu pizza,spaghetti
Naleśniki
9.Ulubiona pora roku?
Lato
10.Ile masz lat?
Mam 12 lat. W styczniu mam urodziny.

Blogi nominowane przeze mnie to:
1. http://love-and-hate-to-me-laura.blogspot.com/
2. http://magic-story-raura.blogspot.com/
3. http://ross-laura-story-of-love.blogspot.com/
4. http://r5-my-crazy-story.blogspot.com/
5. http://austin-ally-dziwna-historia.blogspot.com/
6. http://rossilaura.blogspot.com/
7. http://ross-and-laura-lovestory.blogspot.com/
8. http://my-diary-ally.blogspot.com/
9. http://ross-laura-moja-historia.blogspot.com/
10. http://austinandally-me-story.blogspot.com/
11. http://austin-ally-moja-historia.blogspot.com/
12. http://austiniallly.blogspot.com/
13. http://i-hate-you-or-love-you.blogspot.com/

Moje pytania:
1. Jakie jest twoje drugie imię?
2. Jaki jest twój ulubiony kolor?
3. Dlaczego zaczęłaś/zacząłeś pisać bloga?
4. Jaki jest twój ulubiony przedmiot w szkole?
5. Opisz siebie w trzech słowach.
6. Jakie jest twoje motto życiowe?
7. W jakiej miejscowości mieszkasz? Koło jakiego to miasta? W jakim województwie?
8. Co cię motywuje do pisania?
9. Co lubisz robić?
10. Masz jakieś zwierzątko domowe? Jeśli tak to jakie?
11. Wolisz Raurę czy Raię?

Heh to tyle. Jeszcze raz dzięki. I proszę abyście pisali w komentarzach pod rozdziałami linki do swoich blogów. 
           Ewcia♥

środa, 25 września 2013

Rozdział 9



Rozdział 9

*Oczami Rossa*
Ujrzałem tam… Davida.(heh spodziewaliście się[od autorki]) Powiedział mi, że Laura zgadza się przyjść w poniedziałek. Później poszedł. Po kilku minutach znów zadzwonił dzwonek. Podszedłem drugi raz do drzwi i je otworzyłem. Zamurowało mnie. Laurę też. Tak za drzwiami stała jakaś dziewczyna i Laura. Ta pierwsza to prawdopodobnie jej siostra, bo były bardzo podobne. Stałem i gapiłem się na Laurę. Ona robiła to samo. Po chwili z kuchni przybiegli chłopcy i Rydel. Wtedy się otrząsnąłem. Rydel zaprosiła je do środka. Poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapach. Rydel nas sobie przedstawiła. Vanessę przedstawiła tylko mi.
- To mój młodszy brat Ross, a to Laura Marano.- powiedziała Ryd.
- Właściwie to my się znamy.-oznajmiła z niechęcią Laura.
- O to świetnie!-krzyknęła Delly.
- No nie wiem czy tak świetnie.-powiedziałem.
- Jak to?-spytała Vanessa.
- Nie lubimy się.-powiedziałem.
- Nie lubimy to mało powiedziane. Nienawidzimy się.-uzupełniła Laura.
- Co?? Ale czemu??-zdziwił się Rocky.
- To długa historia. Opowiem kiedy indziej.-odpowiedziałem.
- Ok. Co robimy?-zapytał Ry.
- Ja muszę iść do pokoju. David mnie prosił, żebym mu coś przesłał.-próbowałem się wywinąć, bo jakbym tego nie zrobił to spotkanie skończyłoby się na wyzwiskach.
-David? David Henrie?-zdziwiła się Vanessa.
- Tak. Ten David.
- Przyjaźnisz się z naszym kuzynem?
- No tak. Dziwne nie? Jej nie lubię, a przyjażnię się z jej kuzynem. Dobra spadam. Pa.
Gdy to powiedziałem poszedłem na górę. Właściwie to nie miałem nic do roboty więc postanowiłem zagrać na gitarze.
*Oczami Laury*
Siedzieliśmy sobie na kanapie u Lynchów i poznawaliśmy się. Są super. No oprócz Rossa. Później Ellington zaproponował, żebyśmy zagrali w butelkę. Wszyscy się zgodzili. Ry zawołał Rossa, bo jak powiedział on wymyśla niezłe wyzwania. Usiedliśmy na dywanie w kole. Graliśmy jakiś czas gdy nagle wypadło na Rossa. Chłopak wybrał wyzwanie. Rik powiedział mu coś na ucho, a ten powiedział:
- Ale ja tego nie zrobię.
- Wzywanie to wzywanie.
- No dobra. Dajcie mi chwilkę.-po tych słowach poszedł na górę z Rikerem i wrócili kilka minut później.
Wszyscy umierali ze śmiechu jak go zobaczyli. Na głowie miał majtki. Usta pomalowane czerwoną szminką. I szpilki na nogach. Podszedł do ściany i zaczął ją podrywać, a później pocałował ją. Gdy skończył poszedł na górę zmyć z siebie makijaż, z ciągnąć majtki z głowy i szpilki. Gdy wrócił wyglądał już normalnie. Teraz on kręcił i wypadło na Rikera. Chłopak wybrał wyzwanie.
- No to w takim razie pocałuj Vanesse
- Co??-krzyknęła moja siostra i zerwała się na równe nogi.
- No i pamiętajcie, że pocałunek ma trwać co najmniej 10 sekund.
- Yyyyy dobra.-powiedział Riker i również wstał.
Podszedł do Van i pocałował ją. Stali tak 10 sekund, aż w końcu się od siebie oderwali. Spojrzałam na zegarek.
- O Jezu. Jest już 22.00 W domu mamy być za 10 minut.-powiedziałam.
- No to my już pójdziemy.-powiedziała Van.
Wszyscy odprowadzili nas do wyjścia. Gdy wychodziłam Ross powiedział do mnie:
- Do mnie pójdziemy razem. Ty chyba też idziesz na zajęcia taneczne?
- No. Dobra poczekaj w sali.-powiedziałam i wyszłam.
Gdy byłam już w domu opowiedziałam Vanessie historię o tym jak się poznaliśmy i znienawidziliśmy. Później poszłam do łazienki. Umyłam się, przebrałam w piżamę i poszłam spać.
            Poniedziałek.
Dziś gdy wstałam poszłam do łazienki. Tam wykonałam poranne czynności. Później ubrałam się w to.
Gdy zeszłam do kuchni mama już zrobiła śniadanie i czekała, aż ja, Van i tata zejdziemy. Usiadłam obok mamy, a później przyszła reszta. Gdy zjadłam poszłam po plecak. Potem wyszłam z domu i widziałam, że Bridgit, Raini i Jason robią to samo. Spotkaliśmy się przed domem Raini i poszliśmy do szkoły zbierając przy tym resztę. Wszystkim powiedziałam już wczoraj, że byłam w piątek u Lynchów. Pytali czy się kłóciliśmy. Odpowiedziałam im, że nie odzywaliśmy się do siebie, żeby nie psuć zabawy. W szkole oczywiście na każdej przerwie kłótnia z Rossem. Raz podstawiłam mu nogę i się wywalił, a raz on chciał oblać mnie wodą, ale mu się to nie udało. Po zajęciach tanecznych czekałam, aż wszyscy opuszczą salę. Wtedy wyszłam razem z Rossem ze szkoły. Szliśmy milcząc bo zastanawialiśmy się co zrobić, żeby nasza praca była dobra. Mamy na nią czas do piątku. Gdy doszliśmy do domu chłopak otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka. Gdy weszliśmy, zauważyliśmy Ellingtona, który gapił się w jeden punkt z otwartymi ustami nawet nie mrugając. Podeszliśmy do niego i również spojrzeliśmy w tym kierunku. Otworzyliśmy aż usta. W salonie siedziała Rydel i całowała się z jakimś kolesiem. Ross się otrząsnął i obudził również nas. Ja i blondyn poszliśmy do jego pokoju, a Ell do swojego. Usiadłam na jednym końcu łóżka chłopaka, a on na drugim końcu. Zaczęłam opowiadać jak powinna wyglądać nasza praca i nawet nie zauważyłam, że Ross siedział już obok mnie. Odwróciłam głowę w jego kierunku i aż spadłam z łóżka. Chłopak chciał wstać, ale potknął się o krzesło i wylądował na mnie.
-Ross możesz ze mnie zejść?-zapytałam wkurzona, bo chłopak leżał na mnie jakąś minutę.
- Niech no pomyślę. Nie.-odpowiedział.
W tej chwili do pokoju wszedł Ellington.
- Yyy. To ja wam nie będę przeszkadzać.-powiedział i chciał wyjść.
- Nie!! Ell pomóż. On nie chce ze mnie zejść.-powiedziałam, żeby go zatrzymać.    
Brunet słysząc to podszedł do nas i podniósł ze mnie blondyna, a później pomógł mi wstać.
- Jak by coś to krzycz.-powiedział i wyszedł. 
Zrozumiałam czemu blondyn nie chciał ze mnie wstać. Chciał, żebym się w nim zakochała. Ale to on się zakocha we mnie. Ciuchy, które dziś ubrałam wybrały dziewczyny. One wymyśliły plan, żebym go w sobie rozkochała. Usiadłam z powrotem na łóżku. Dokończyliśmy nasz projekt. Oczywiście w między czasie gadaliśmy jakieś teksty, żeby poderwać tą drugą osobę tak, żeby nie dowiedziała się o planie. Oczywiście ja już znałam plan chłopaka, ale on mojego nie. Później poszłam do domu. Zastałam tam Vanesse z jakimś brunetem. Oni podobnie jak Rydel się całowali. Czy one są w jakiejś zmowie? Ok. Będzie dobrze. Dobrze, że mnie nie zauważyli. Poszłam po cichu do kuchni. Zjadłam kanapkę i poszłam do pokoju. Tam odrobiłam lekcje. Później włączyłam laptop i zalogowałam się na Skype. Wszystkie dziewczyny były dostępne więc postanowiłam do nich zadzwonić. Ale Raini mnie wyprzedziła i zadzwoniła do nas. Rozmawiałyśmy o tym co się działo u Rossa. Później pomogłyśmy Belli w zadaniu. Gdy skończyłyśmy było już późno więc poszłam do łazienki, tam, umyłam się i przebrałam. Potem poszłam spać.
------------------------------------------------------------------
No hej. Co tam? Rozdział dziś, bo jutro jadę na wycieczkę i wracam w piątek około 22.00. I wydaje mi się, że rozdział jest nudny. Trochę pisałam o kłótniach, ale nie rozwinęłam tego. Nie miałam weny do kłótni. Co ja jeszcze chciałam? A. Dzięki za komentarze i proszę o więcej. A i oczywiście jak pisałam o tych gościach całujących się z dziewczynami to musicie ich zobaczyć. Poniżej zdjęcia.
 Imię- Mitchel
Nazwisko- Musso
Wiek- 22 lata
Ciekawostka- Chłopak Vanessy


    Imię- Daniel
Nazwisko- Samonas
Wiek- 23 lata
Ciekawostka- Chłopak Rydel

To chyba tyle. Nie pisze tych kolesi w bohaterach, bo mi się nie chce. A z resztą komu się chce co chwilę wchodzić do bohaterów? No właśnie.

    
  

czwartek, 19 września 2013

Rozdział 8

Rozdział 8

*Oczami Laury*
          Zobaczyłam tam... całą mokrą Rydel. 
- Rydel co ci się stało!???- zapytałam.- Wchodź natychmiast!!
Gdy dziewczyna weszła zaprowadziłam ją do salonu. 
- O Jeju! Co się stało!??- krzyknęła Van.- Chodź dam ci jakieś ciuchy, a później opowiesz. 
Gdy wróciły Rydel powiedziała, że nic się jej nie stało. Okazało się, że po prostu spacerowała niedaleko naszego domu i nagle zaczął strasznie padać deszcz. Pobiegła do Dolley'ów, ale nikt nie otwierał więc przyszła do nas. Nie ma jak wrócić do domu, a jej starszy brat Riker będzie się martwił. Gdy powiedziała imię Riker, Van się lekko uśmiechnęła. Była tego chyba nieświadoma, bo dalej sie uśmiechała. Rydel tez to to zauważyła. Popatrzyłyśmy na siebie lekko zdziwione, ale nic nie mówiłyśmy. Van zaproponowała Rydel, żeby została ile póki pada bo i tak nigdzie się nie wybiera. A do Rikera zadzwonią i powiedzą mu o tym. 
- Ok. Ale ja muszę się jakoś dostać do szkoły.-powiedziałam.
- No tak. A może zadzwonię do Davida. On przecież ma prawo jazdy.- zaproponowała Van. 
- Dobra. Ale jeśli by się zgodził to zapytaj czy jedzie sam czy z kumplami. Bo jeśli jedzie z kumplami to ja z nim nie jadę.- powiedziałam.
- Ok. Zakochałaś się, w którymś jego kumplu??-zapytała,
- Nie no co ty. Bardziej znienawidziłam jednego z jego kumpli. Ale może do niego zadzwoń. 
- Ok. Opowiesz mi jak wrócisz ze szkoły.
Gdy Van skończyła rozmawiać z Davidem powiedziała mi, że przyjedzie za jakieś pięć minut. Wzięłam plecak i czekałam. Po chwili pojawił się David. Zadzwonił do drzwi. Otworzyłam je i wsiedliśmy do jego samochodu. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z samochodu. David otworzył parasol, bo dalej lało, a z parkingu do szkoły było jakieś kilkaset metrów. Wzięłam mojego kuzyna pod ramie i poszliśmy do szkoły. Gdy weszliśmy David złożył parasol i udaliśmy się do szafek. Później spotkaliśmy się w drodze do klasy. Szliśmy tak i rozmawiając weszliśmy do klasy. Pół klasy nie wiedziało, że jesteśmy rodziną i patrzyło na nas dziwnie. Usiadłam koło Raini. Tak przeszła pierwsza lekcja. Całą paczką udałyśmy się pod nasze szafki. Raini miała nr.1, Bridgit nr.2, ja nr.3, Bella nr.4, a Zendaya nr.5. Pech chciał, że ten cały Ross, mój kuzyn, jakiś rudzielec, szatyn i blondyn mieli szafki dokładnie na przeciwko nas. Nasze i ich szafki były w najlepszym miejscu. Oddzielone od innych przeszkloną ścianą i takimi samymi drzwiami. Na pustej ścianie były okna. To wyglądało bardzo ładnie. Chłopcy weszli tam wtedy gdy my tam stałyśmy. David spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem. Ja tylko się uśmiechnęłam. Obróciłam się w stronę szafki. Nie spodziewałam się, że ten Ross czy jak mu tam stoi za mną. Gdy obróciłam się  do szafek od 6 do 10 prawie na niego wpadłam. Podniosłam wzrok i spojrzałam mu w oczy. Momentalnie zastygłam. On też. Ale nie dla tego zastygłam, że się w nim zakochałam. Po prostu zdawało mi się, że już kiedyś te oczy widziałam. Po chwili oboje wrócilismy na ziemię i powrócił do nas gniew. 
- Czyli nasza księżniczka boi się małego deszczyku tak bardzo, że aż musiała dzwonić o pomoc.-powiedział.
- A może tak na początku byś się przywitał. Albo wiesz co ja zacznę, bo chyba tego nie umiesz. No hej blondi. Ale teraz pa bo mam ciekawsze zajęcie niż oglądanie twoich farbowanych kudłów.- powiedziałam, a dziewczyny zaczęły się śmiać. 
Chłopcy oprócz Rossa ledwo powstrzymywali się od śmiechu. Zostawiłam wkurzonego chłopaka i ruszyłam do drzwi. 
- Jeszcze się policzymy.-usłyszałam za sobą.
- Wątpię. Teksty o tym, że jestem brzydka mnie nie ruszają.-krzyknęłam do chłopaka. Poszłam do klasy i usiadłam sama, bo była taka kolejność. Po chwili pojawił się też BT,(Boys Team- tak będę nazywać czasem Rossa, Caluma, Davida, Dylana i Nicka [od Autorki].) ale bez Rossa. Po dzwonku przyszedł nauczyciel, a zaraz po nim Ross.
- Ross czemu się spóźniłeś?-zapytał nauczyciel. 
- Gdy byłem pod klasą przypomniałem sobie, że nie wziąłem książki z szafki i musiałem wrócić.
- Dobra, a teraz siadaj. Koło Laury jest wolne miejsce. 
Byłam przerażona. On też. 
*Oczami Rossa*
Patrzyłem raz na nauczyciela, a raz na przerażoną Laurę. Cieszyłem się, że się mnie boi, ale ja również byłem przerażony, ale za to tym co powiedział nauczyciel. A ona chyba bała się mnie, bo mała ten sam przestraszony wzrok co wtedy gdy prawie wpadła na mnie przy szafkach. 
- Ross siadaj.-powiedział zniecierpliwiony nauczyciel.
Wykonałem jego polecenie. Usmiechnąłem się złowieszczo gdy nauczyciel nie widział. Za to Laura widziała. I cała klasa. Wszyscy wiedzieli, że się nie lubimy. Usiadłem na krześle obok Laury i rozłożyłem swoje rzeczy na ławce wyraźnie zadowolony. Tak na prawdę robiłem to, żeby szatynka bała się. Chyba się udało. Pod koniec lekcji nauczyciel ogłosił, że mamy zrobić projekt z sąsiadem z ławki. Projekt polegał na tym, żeby ukazać jakich mamy przyjaciół i czy można na nich polegać. Byłem zły, że muszę robić ten projekt z Laurą, ale jednocześnie myślałem o tym, że bez koleżanek będzie można łatwiej ja złamać. Ona była po prostu wściekła. gdyby nie zadzwonił dzwonek chyba by wybuchła. Laura wściekła wyszła z klasy a potem ze szkoły. Podszedłem do Davida i powiedziałem mu:
- Zapytaj jej czy może do mnie przyjść jutro. 
- W sobotę nie ma czasu. Jest umówiona z koleżanką.-odpowiedział.
- To w poniedziałek po szkole. 
- Idziesz na zajęcia z tańca?-zapytał.
- Tak.
- To dobrze wyjdziecie o tej samej godzinie. 
- Ona też idzie? O nie. Tylko będę musiał iść razem z nią bo nie wie gdzie mieszkam.-powiedziałem.
- Ma po drodze do domu. Ok spytam jej. 
- Dzięki. Muszę spadać, bo dziś ma przyjść list z wytwórni.- powiedziałem i poszedłem do domu. 
Gdy byłem na miejscu zobaczyłem Rockiego z listem w ręku. Domyśliłem się o co chodzi. Podał mi list, a ja go przeczytałem i zacząłem skakać z radości i krzyczeć:
- Mam rolę, mam rolę!!!!
- To świetnie.-powiedziała Rydel.- Czytaliśmy go. Masz jutro jakieś plany?
- Nie. A co?
- Bo przychodzą moje koleżanki i chce, żebyście je poznali. Znaczy chłopaki już jedną znają. Przyszła jak ciebie nie było.- powiedziała.
- Dobrze, że jutro, a nie w poniedziałek.
- A to czemu.-zapytał zaciekawiony Riker.
- Bo ma przyjść tu taka jedna dziewczyna, z którą robię projekt.
-Uuu.-powiedział Ryland.
- Nie rób mi tu Uuu, bo my się nienawidzimy.- krzyknąłem.
- Dobra, dobra. Tylko spokojnie. Żartowałem.-uspokajał mnie RyRy.
- Ok. Ja idę do pokoju. Muszę jeszcze odrobić lekcje. I coś wymyślić.-ostatnie zdanie powiedziałem trochę ciszej.
Gdy byłem już w pokoju odrobiłem lekcje. Jedna rzecz nie dawała mi spokoju. Chodzi o to, że gdy spojrzałem w oczy Laury zdawały mi się takie inne od oczu innych dziewczyn, takie znajome. Postanowiłem przestać o tym myśleć. Poszedłem do piwnicy, bo tam mamy próbę. Próba trwała godzinę. Później wszedłem na komputer. Calum napisał mi, że też się dostał. Nie wiemy jeszcze jakie role mamy. Tego dowiemy się we wtorek. Wtedy mamy tam przyjść osobiście, bo zostaniemy przedstawieni innym aktorom. Juz nie mogę sie doczekać. Gdy było po 21.10 poszedłem do łazienki, umyłem się i ubrałem w piżamę. Później spakowałem sie do szkoły i poszedłem spać.
          Następnego dnia
Obudziłem się rano i wstałem z łóźka. Poszedłem do łazienki i tam wykonałem poranne czynności. Później poszedłem na śniadanie. Gdy zjedliśmy usiadłem w salonie na kanapie. Goście mieli przyjść o 12.00, a była 11.40. Rodzice musieli iść do pracy więc nie poznają przyjaciółek Rydel. Po pięciu minutach zadzwonił dzwonek. Poszedłem do drzwi i ujrzałem tam...
--------------------------------------------------------------------------------------------                                         No hej. Jak się podoba rozdział? Jak myślicie kto tam stoi? I co u was? Dzięki Juli za komentarz. I proszę o więcej. To mnie jeszcze bardziej motywuje. Ci co prowadzą blogi wiedzą jaka to radość gdy zobaczą nowe komentarze. I przepraszam was, że tak długo nie było, ale wiecie jak to jest gdy jest szkoła. Np. Ten rozdział kończyłam podczas robienia zadania. Heh to chyba tyle. 
                Ewcia♥  
     

piątek, 13 września 2013

Rozdział 7

Rozdział 7

*Oczami Rossa*
          Leżę sobie na łóżku i rozmyślam nad dzisiejszym dniem. Ta dziewczyna mnie zdenerwowała. Mogła patrzyć jak chodzi. I co z tego, że się z niej śmiałem. Czemu mnie uderzyła? Jest jeszcze jeden problem. Przyjaźni się z moją kuzynką Bridgit. Ciekawe kiedy zrobi mi kazanie jak to źle się zachowałem. Ja tej dziewczynie nie dam spokoju. Muszę z nią wygrać. Jutro ma przyjść po mnie rano Calum. Razem pójdziemy po Nicka, Dylana i Davida. To kumple Caluma. Poznałem ich dziś w szkole. Są spoko. Polubiliśmy się. Dobra jest już późno. Jestem śpiący. 
          Następnego dnia
Obudziłem się wcześniej niż budzik. To bardzo dziwne. Poszedłem do łazienki, wziąłem prysznic, ubrałem się i zszedłem na śniadanie. Tam już była moja mama. Przywitałem się z nią i usiadłem do stołu. Po chwili przyszła reszta rodziny. Zjedliśmy przygotowane przez mamę śniadanie. Spakowałem książki. Po chwili usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem  Caluma. Przywitałem się i zaprosiłem do środka. Zapytałem też Rockiego i Rylanda czy idą z nami, ale oni nie chcieli. Powiedzieli tylko, że dziś mają później. Poszliśmy więc razem z Calumem do Nicka później do Davida, a na końcu do Dylana. Gdy byliśmy już koło szkoły zobaczyłem tą dziewczynę, która mnie wczoraj uderzyła. Gdy David ją zobaczył od razu do niej podbiegł.Trochę się zdziwiłem.
- Laura kotku to ty?!!-krzyknął.
- David! Tak. To ja.- również krzyknęła. 
Byłem przerażony. Co jeśli to jego dziewczyna? Wtedy to musiałbym jej dać spokój, a ja nie chce tego robić. No dobra zaraz się dowiem.
- Jak ja cie dawno nie widziałem.-powiedział David i ja przytulił.
- Ja ciebie też.-odpowiedziała.- Ja muszę iść. Tu masz mój numer.-powiedziała i dała mu jakąś kartkę.
- Ok. Jeszcze się spotkamy.-powiedział David i wrócił do nas. 
Poszliśmy do klasy. Tam okazało się, że ta Laura to jego kuzynka. Później ja opowiedziałem im wczorajszą historię i mój plan.
- Wiesz. Należało ci się.-powiedział Dylan- Ale dobra zgadzam się. Przecież jesteś moim kumplem.
- Ja też się zgadzam.-powiedział Calum.
- To ja też.-przytaknął Nick.
- A ty David?-zapytałem.
- Nie wiem. To w końcu moja kuzynka. 
- Ja ci nie kazuje być dla niej nie miłym. Możesz z nią normalnie gadać. Pytam tylko czy pozwalasz na mój plan. Jesteś najstarszy to twoja decyzja. A po za tym moja kuzynka jest w jej paczce i ona na pewno się zgodzi mi dokopać.-powiedziałem.
- No dobra. Tylko mam pytanie. Czy mogę ją uprzedzić? Jest wrażliwa.-zapytał.
- No dobra. Jeśli mówisz, że jest wrażliwa to spoko.-zgodziłem się.
Później zaczęła się lekcja. Lekcje minęły spokojnie. Postanowiłem dziś nie zaczynać mojego planu. Nie zacznę puki David jej nie powie.
*Oczami Davida*
Po lekcjach podbiegłem do Laury powiedziałam jej, że mam jej coś ważnego do powiedzenia. Zaproponowała żebyśmy poszli do jej domu. Gdy byliśmy już u niej opowiedziałem jej o wszystkim. Najbardziej zdziwiło ją to, że pozwolił mi to powiedzieć. Pogadaliśmy jeszcze trochę, ale musiałem już iść.
    *Oczami Laury*
Gdy poszedł mój kuzyn postanowiłam zwołać naradę. Zadzwoniłam do Bridgit, Raini, Zenday i Belli. Poprosiłam je, żeby przyszły do mnie za godzinę. Później zadzwoniła Rydel i zapytała czy przyjdę z Vanessą do nich w sobotę. Powiedziałam, że muszę jeszcze spytać Vanessy, ale raczej przyjdziemy. Poszłam do salonu i zastanawiałam się czemu nie ma listu z wynikami. Gdy była 17.00 Przyszły Bridgit, Zendaya i Bella. Zaprowadziłąm ich do salonu i tam czekałyśmy na Raini. Przyszła, a dokładniej wbiegła po kilku minutach. Zdziwiłyśmy się jej reakcją.
- Raini co się stało?-zapytałam.
- Bo byłam przed naszym spotkaniem w tej wytwórni i spytałam czemu nie przysłali listów. Odpowiedzieli mi, że mieli jakiś problem, ale dziś wszystkim wyślą. Zapytałam czy mogą mi dać listy dla nas i się zgodzili.
- Czytałaś je??-zapytałam.
- Nie. Przyszłam tak szybko, żebyśmy je razem przeczytały.
- Dobra to otwieramy na trzy.
-1...2...3.
Gdy czytałyśmy listy zapanowała cisza.
- AAAA!!! Dostałam się!!!!- krzyknęła Raini.
- AAAA!!!! Ja też!!!!!!-krzyknęłam.
- AAAA!!!! Naprawdę?? To świetnie!!- krzyknęłyśmy wszystkie i zaczęłyśmy się śmiać.
- Laura, a co chciałaś nam powiedzieć?-zapytała Bridgit.
- Że twój kuzyn nie da mi spokoju.
- A skąd to wiesz?
- Przyszedł dziś do mnie mój kuzyn i powiedział mi o tym.
- Ten David?-spytała Bella.
- Tak. On mówił mi też kto jest w ich paczce. Znacie Dylana, Nicka i Caluma?
- Tak. Są w tej samej klasie co my.
- Tak. O nich mi chodzi. To jak? Jesteście gotowe na ostrą walkę?- zapytałam.
- No jasne.- krzyknęły wszystkie.
- Wiecie co? Jedno mnie dziwi. Czemu mój kuzyn pozwolił ci to powiedzieć?-powiedziała Bridgit.
- No właśnie. Też mnie to dziwi. Nie rozumiem. Przecież mówiłaś, że będzie zły za to, że go uderzyłam.
- Może twój kuzyn go przekonał.
- Może.
- Ok. Nie wiem jak wy, ale ja już muszę spadać.-powiedziała Raini.
- No my też.-powiedziała reszta.
- Ok to pa.
- Pa do jutra.
Gdy dziewczyny wyszły postanowiłam odrobić lekcje. Kiedy skończyłam przyszła moja rodzinka. Opowiedziałam im o moim sukcesie. Oni też się ucieszyli. Później poszłam do łazienki, wykąpałam się, ubrałam piżamę i weszłam do pokoju. Położyłam się do łóżka i po kilku minutach zasnęłam.
*Oczami Rossa*
          Godzina 19.30.
Jakieś pół godziny temu zadzwonił do mnie David i powiedział, że jego kuzynka Laura już wie. Ucieszyłem się, bo mogę już jutro zacząć. Informacja o tym, że jest wrażliwa sprzyda się. Wiem, że łatwo ją urazić, ale nie mogę też być za ostry z dwóch powodów. Nie chce, żeby mnie unikała, bo się nie uda i jeszcze jak użyje za ostrych słów to będę miał problemy z Davidem. Oprócz słów jest jeszcze druga wersja. Mogę ją w sobie rozkochać i traktować bardzo źle. Ok. Za dużo o tym myślę. Jakoś się potoczy. Muszę jeszcze zjeść kolację, na którą mama wołała mnie jakieś pięć minut temu. Gdy zszedłem do kuchni byli tam już wszyscy. Usiadłem koło Rikera, który był dziwnie rozmarzony. Jadłem i patrzyłem na niego. Nawet nie mrugał. To było bardzo dziwne. Spojrzałem na Rydel. Była tak samo zdziwiona jak ja. Rocky, Ryland i Ratliff się śmiali. A rodzice patrzyli na nas tak jakbyśmy mu coś zrobili. Gdy zjedliśmy jajecznicę wstaliśmy od stołu. Tylko Riker dalej siedział. Podeszłem do niego i zapytałem:
- Rik. Żyjesz???
- Co??!???!!-krzyknął przestraszony.
- Pytam czy żyjesz.
- Jasne, że żyje. 
- W ogóle nie mrugałeś. Co się dzieje?-powiedziała Rydel.
- Rikuś się zakochał- zaśmiał się Rocky.
- Wcale nie!!!!!-krzyknął wkurzony Riker i poszedł do swojego pokoju. 
- W kim się zakochał?-zapytałem zdziwiony.
- A skąd ja mam wiedzieć.-powiedział Rocky.- Wyglądał na zakochanego więc tak powiedziałem.
- Ok. Dajmy Rikerowi spokój. Jak będzie chciał to powie.-wtrąciła Rydel.
- Masz rację. Dziś i tak nic z niego nie wyciągniemy.
- To teraz dzieciaki na górę.- powiedział tata.
Gdy byłem już w swoim pokoju poszedłem do łazienki. Umyłem się i ubrałem w piżamę. Później położyłem się na łóżku i zasnąłem. 
*Oczami Laury*
          Następnego dnia
Wstałam rano i poszłam do łazienki. Tam się wykąpałam, uczesałam, pomalowałam i ubrałam.
Później poszłam do kuchni. Tam już była cała moja rodzina. Siadłam przy stole i zaczęłam jeść tosty. Gdy zjedliśmy śniadanie rodzice pojechali do pracy. Ja i Vanessa usiadłysmy na kanapie w salonie, bo miałam jeszcze dużo czasu do przyjścia przyjaciół. Oglądałyśmy jakiś film gdy nagle zadzwonił dzwonek. Wstałam i poszłam otworzyć. Podeszłam do drzwi a gdy je otworzyłam zobaczyłam tam... 
----------------------------------------------------
Ta dam. I jest nowy rozdział. Co o nim sądzicie? Moim zdaniem za dużo w nim dialogów. Ale cóż. Niby prawie tydzień nic nie było, ale miałam co w tym czasie robić i ledwo go napisałam. No i jestem podła. Przerwałam w takim momencie. A przecież sama jestem niecierpliwa jak ktoś tak robi. Ale postanowiłam tak zakończyć. Jak myślicie kto tam stoi? Piszcie komentarze jeśli czytacie. I dzięki Cristal i Cherry Różowej za zostawienie po sobie śladu.
                   Ewcia♥
 
        

sobota, 7 września 2013

Rozdział 6

Rozdział 6

*Oczami Vanessy*
Gdy Rydel to powiedziała Ryland i Rocky rzucili się, żeby mnie przytulić. Dopiero gdy mnie puścili zauważyłam, że Riker zemdlał. Podbiegłam i uklękłam przy nim na podłodze. Zaczęłam go wołać. Po chwili otworzył oczy.
- Miałem bardzo dziwny sen.- powiedział.
- Jaki?- spytałam.
- Przyśniło mi się, że to ty jesteś naszą przyjaciółką z dzieciństwa.
- To nie był sen Riker.-powiedział Rocky.
- Co?!- krzyknął Riker. 
- No tak. Jestem Vanessa Marano.-powiedziałam.
- Serio?- zapytał.
- Tak.
Gdy usłyszał te słowa przytulił mnie z całej siły.
- Nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem.- szepnął.
- Ja też tęskniłam.-powiedziałam.
- Bałem się, że o mnie...to znaczy o nas zapomniałaś.-powiedział.
- O was nie da się zapomnieć.
Po tych słowach przytulił mnie jeszcze mocniej. Nagle do pokoju wszedł Ellington. Patrzył na telefon więc nas nie widział.
-Sorry, że tak bez pukania, ale mama chce żebyś do niej zadzwoniła Rydel...-podniósł wzrok i się zdziwił- Riker to chyba nie w twoim stylu przytulać dopiero poznaną dziewczynę przy ludziach.
Wszyscy zaczęli się śmiać. Nawet ja i Riker. Gdy skończyliśmy Rydel opowiedziała Ellingtonowi kim jestem. 
- No to witaj w naszej paczce.-powiedział i mnie przytulił.
- Szkoda, że nie możemy takiego powitania zafundować Laurze.-zasmucił się Rocky.
- Ale możecie się z nią zaprzyjaźnić od nowa.-zaproponowała Vanessa.
- Świetny pomysł. Ciekawe czy zaprzyjaźnią się z Rossem.-powiedział Ryland. 
- Najpierw ja muszę poznać Ellingtona.-powiedziała Van.
- Dobra tylko obawiam się, że Riker będzie zazdrosny.-zaśmiał się Ellington.
Blondyn się zarumienił i zapytał:
- Czemu niby miałbym być zazdrosny? Możecie się zaprzyjaźnić pod warunkiem, że nie będziesz do niej mówić Ness.
- A czemu?-zdziwił się Ellington.
- Bo ja wymyśliłem tą ksywkę i tylko ja tak mogę do niej mówić.- sprostował Riker.
- Ok. Może pokażemy ci pokój Rikera. Zobaczysz ile on ma tam twoich zdjęć.-zaśmiał się.
- Haha bardzo śmieszne-powiedział zawstydzony Riker.
- Rydel, a ty nie miałaś dzwonić do mamy-zapytał Ryland.
- O jejku zapomniałam! Już do niej dzwonię.-powiedziała i wybiegła z pokoju.
Chłopcy pokazali mi swoje pokoje. Na koniec został tylko pokój Rikera. Chłopak na początku nie chciał mi go pokazać, ale w końcu się zgodził. Weszliśmy tam. Rocky i Ellington zaczęli się uśmiechać i wymieniać jakieś spojrzenia. Ja byłam zdziwiona, a Riker patrzył na nich z przerażeniem. Po chwili Ell podbiegł do jednej szafki. Riker chciał go zatrzymać ale Rocky go złapał. Blondyn wyswobodził się z rąk brata ale było już za późno. Ellington otworzył szafkę, a z niej wysypało się mnóstwo różnych zdjęć.
- Który z was mi zrobił taki bałagan w tej szafce?-zapytał wkurzony Riker.
- Yyyy...No my. Jak cię nie było.-odpowiedział
- Co???? Grzebaliście mi w rzeczach jak mnie nie było????- krzyknął blondyn.
- No bo Rocky mi kazał szukać jakichś pamiątek.-bronił się Ell.
- To po co to robiłeś??? Nie masz mózgu???-ciągnął Rik.
- Bo on powiedział, że sprzeda mojego kotka.- powiedział przestraszony Ratliff.
- Dobra, tobie daruje, ale Rocky ty pożałujesz.-zagroził Riker.
- Co?? Czemu??-zdziwił się Rocky.
- Bo szantażowałeś Ellingtona i kazałeś mu grzebać w moich rzeczach.-odpowiedział blondyn.
- Aha. Ale ja chciałem tylko zobaczyć czy masz te zdjęcia.- bronił się Rocky.
- Nie broń się. Załatwimy to później.-zakończył rozmowę Riker.-Nie widzicie, że mamy gościa.
Gdy chłopcy rozmawiali ja ledwo wytrzymywałam ze śmiechu. Po chwili Ell powiedział do mnie, że najpierw pokażą mi zdjęcia Rikera, a później przedstawi mi swojego kota. Usiedliśmy na łóżku we czwórkę, bo Riker usiadł na krześle przy biurku. Te zdjęcia ukazywały nas jako dzieci (czyli Lynch'ów, i moją rodzinę). Dużo było też zdjęć moich i Rikera. Zdziwiłam się na początku, że nie było zdjęć moich z Rockim, Rylandem, Rydel czy Rossem. Pewnie jednak podzielili się tak, że każdy wziął swoje ze mną. Oprócz oczywiście Rossa. Jego pewnie mają w jakimś albumie. Gdy obejrzeliśmy zdjęcia chłopcy zaprowadzili mnie do ogrodu. Po chwili doszła do nas Rydel. Zapoznałam się z Panem Kiciusiem (tak się nazywa kot Ellingtona). Później zrobiło się późno więc poszłam do domu. Gdy weszłam Laura czekała w salonie. Rodziców jeszcze nie było. Usiadłam koło Laury. Rodzice przyszli jakieś pięć minut później. Pooglądaliśmy jeszcze telewizję. Później poszłam do pokoju, umyłam się, przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Nie powiedziałam Laurze gdzie dziś byłam, ale jutro pewnie mnie o to spyta. Z ta myślą zasnęłam.   
*Oczami Laury*
          Następnego dnia
Wstałam dziś przy pomocy budzika. Zresztą jak zwykle gdy trzeba wstawać do szkoły. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, umyłam zęby, uczesałam włosy, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się w to, bo było bardzo ciepło.
Później poszłam do kuchni. Vanessa właśnie kończyła robić śniadanie. Na początku zdziwiłam się, że nie ma rodziców, ale potem przypomniałam sobie, że są już w pracy. Usiadłyśmy z Van do stołu i zjadłyśmy tosty. 
- Van, gdzie byłaś wczoraj, że tak późno wróciłaś?-spytałam.
- U Rydel. Poznałam jej rodzinę.-odpowiedziała.
- To świetnie. Ciesze się, że już się z kimś zaprzyjaźniłaś.-powiedziałam szczerze.
- Myślałam, że będziesz zła, że poszłam tam bez ciebie..-zdziwiła się.
- Czemu miałabym być zła? To dobrze, że się zaprzyjaźniłyście. Ok. A teraz muszę już iść. 
- To pa. 
Gdy wyszłam z domu  zauważyłam Bridgit i Jasona czekających na mnie przy bramie. Podeszłam do nich i się przywitałam. Później poszliśmy do szkoły zbierając przy tym resztę. Odstawiliśmy Jasona, Skai i Elizabeth do szkoły i poszliśmy do liceum. Gdy doszliśmy udaliśmy się do klas. Dziś usiadłam z Raini, Bella z Zendayą, a Bridgit za nami. Na każdej lekcji można siedzieć z kimś innym więc umówiłyśmy się, że każda będzie siedzieć z każdą. Na przerwie poszłam do szafki nr. 3. Cała moja paczka miała szafki blisko siebie. Gdy szłam do klasy ktoś uderzył mnie drzwiami od szafki w głowę. Upadłam i usłyszałam śmiech. Otworzyłam oczy, które zamknęłam gdy uderzyłam się w szafkę. Przede mną stał przystojny blondyn i śmiał się ze mnie. Przypomniałam sobie, ze to kuzyn Bridgit. Gdy wstałam byłam naprawdę wkurzona. 
- Haha. Ale masz szczęście.- zaczął się jeszcze bardziej śmiał.- Nigdy nie patrzysz jak chodzisz?
Przestał się śmiać a ja już nie wytrzymałam
- A ty nie umiesz trzymać języka za zębami?!!!-krzyknęłam.
- Nie. Za to ty jesteś głupia i brzydka.-powiedział.
Uderzyłam go z liścia i poszłam do klasy. Tam usiadłam koło Zenday. Po chwili do klasy wszedł blondyn. Jego policzek był czerwony. Trochę się zdziwiłam, ponieważ walnęłam go jakieś kilka minut temu. Musiałam mu nieźle przyłożyć. Usłyszałam jego rozmowę z kumplem. 
- Ta laska nieźle mi przyłożyła.-powiedział.
- No nie zdziwię się jak będziesz miał siniaka.-powiedział jego rudowłosy kumpel.
Później lekcja się zaczęła. Na następnej przerwie powiedziałam o całym zdarzeniu dziewczynom. Wszystkie były oburzone. 
- I dobrze mu zrobiłaś. Należało mu się.-krzyknęła Bridgit.- Nie sądziłam, że mój kuzyn to taki idiota.
- No i on jest z tobą spokrewniony?-spytała zdziwiona Zendaya. 
- No tak. 
- Ok. Nie będę tracić czasu na tego głupka.
- Wiecie co? Sądzę, że to się tak nie skończy. Mój kuzyn nie odpuści. Będzie chciał wygrać.-powiedziała Bridgit. 
- Nie uda mu się to. Jak chce to ciągnąć to ok. 
Gdy skończyłyśmy zadzwonił dzwonek więc poszłyśmy na lekcje. Do końca szkoły nic się nie działo. Po lekcjach poszliśmy po Jasona, Liz i Skai. Później udaliśmy się do lodziarni zamówiliśmy lody i wróciliśmy do domów. Gdy byłam już w domu odrobiłam lekcję i zjadłam obiad. Później weszłam na laptopa i popisałam z dziewczynami. Rydel zaprosiła mnie do znajomych na facebooku. Gdy było już późno zjadłam kolację i poszłam spać.
--------------------------------------------------------------------------------
No hej. Co tam? Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale no wiecie. Szkoła. I pisałam ten rozdział. Następny nie wiem kiedy będzie. No to jak tam po tygodniu szkoły? W sumie to nie wiem po co ja się was pytam. przecież i tak nie napiszecie. Ktoś to w ogóle czyta? Trochę mi przykro, że nie piszecie komentarzy. Ale cóż pewnie nikt tego nie czyta. No to tyle.
             Ewcia♥     
 
    

poniedziałek, 2 września 2013

Rozdział 5

Rozdział 5

*Oczami Laury*
                   Ostatni dzień wakacji.
          Dziś jest ostatni dzień wakacji. Jutro dowiem się czy dostałam rolę czy nie. Na razie się tym nie martwię. Dzisiaj zaprosiłam do siebie Raini, Jasona i Bridgit. Moje kuzynki i kuzynki Raini nie miały czasu. Bridgit zapytała mnie czy nie mogłaby przyprowadzić ze sobą jeszcze swojej kuzynki. Zgodziłam się im będzie nas więcej tym lepiej. Wszyscy mają być o 12.00. Jest 9.00. Uprzedziłam ich żeby wzięli stroje kąpielowe. Wstałam z łóżka. Poszłam do łazienki, umyłam się i ubrałam w to.



(bez torebki). Gdy byłam już gotowa poszłam do kuchni coś zjeść. W domu byłam tylko ja i Vanessa. Mama i tata byli w pracy. Gdy zjadłyśmy obie śniadanie zaczęłyśmy przygotowywać jakieś przekąski dla naszych gości. Raini przyszła pół godziny przed dwunastą i zaczęła nam pomagać. Ubrana wyła w to.
Gdy była 12.00 przyszła Bridgit i jej kuzynka. Była bardzo ładna.
Bridgit ubrana była w to.
A jej kuzynka w to.
Zaprosiłam je do salonu gdzie czekały na nas Van i Raini. Okazało się, że Jason nie mógł przyjść. Bridgit przedstawiła nam swoją kuzynkę. Dziewczyna miała na imię Rydel. Przedstawiłyśmy się jej. Rozmawiałyśmy do 13.00. Później poszłyśmy się przebrać w stoję kąpielowe. Wszystkie miałyśmy bardzo podobne.
Raini miała pierwszy, Rydel miała drugi, Bridgit trzeci, ja czwarty, a Van piąty. Zaczęłyśmy się wygłupiać. Potem poszłyśmy do ogrodu.
Ten basen wyglądał tak. Chwilę się opalałyśmy, ale później nam się znudziło i poszłyśmy popływać. Gdy się zmęczyłyśmy wróciłyśmy do opalania. Rozmawiałyśmy ze sobą. okazało się, zę Rydel ma tyle lat co moja siostra. Czyli 20. Rok temu skończyła naukę. Dowiedzieliśmy się, że ma czwórkę rodzeństwa i, że wszyscy to chłopcy. A przy okazji mieszka z nimi ich kumpel, który nie ma rodziców. W domu jest ich 8. Ona, jej rodzeństwo, kumpel i rodzice. Gra  w zespole z rodzeństwem (oprócz najmłodszego brata) i kumplem.
- A tak w ogóle to jak macie na nazwisko?- spytała Rydel.
- Marano- odpowiedziałam, a ona zrobiła dziwną minę- A ty?- spytałam.
- Lynch- powiedziała i teraz Van zrobiła dziwną minę.
Nie wiedziałam o co im chodzi.
*Oczami Vanessy* (nowość)
Zdziwiłam się i jednocześnie ucieszyłam słysząc nazwisko Lynch. 
- Rydel możemy pogadać?- zapytałam.
- Jasne.- odpowiedziała.
- Chodźmy do mojego pokoju.- powiedziałam i obie ruszyłyśmy w stronę domu.
Gdy byłyśmy na miejscu zamknęłyśmy drzwi i zapytałam:
- Rydel to na pewno ty? 
- Oczywiście, że ja skarbie.- odpowiedziała.
- Jak się cieszę. Naprawdę tu mieszkacie? 
- Tak. Nie sądziłam, że jeszcze się zobaczymy. 
- Ja też. Gdy wyjechaliście. Cała nasza trójka płakała. Mówię trójka, bo Ross nic nie pamiętał, a Ryland był za mały i nie rozumiał. 
- Ja też płakałam. Ale tak, żeby nikt tego nie widział. Nie chciałam, żeby Laura mnie o to pytała.
- Tak samo my. Zamykaliśmy się w mojej garderobie i płakaliśmy.
- Tak bardzo tęskniłam.- gdy to powiedziałam przytuliłyśmy się.
- Powiemy Lau i Rossowi?- zapytała.
- Nie powinnyśmy. Przynajmniej na razie. Nie wiem czemu rodzice chcieli nas rozdzielić.
- Ja również. Może wpadnij do nas jutro. Ale sama. Laura może podejrzewać, że się znamy.
- Ok. Ale na razie nie mów nic chłopakom. Jutro im powiemy.
- Ok. Chodźmy do dziewczyn, bo będą nas szukać.- po tych słowach wróciłyśmy do dziewczyn.
Przesiedziałyśmy jeszcze jakiś czas, ale później dziewczyny musiały wracać do domu. Wymieniłyśmy się numerami z Rydel i Bridgit (numer Bridgit miała tylko Laura) i pożegnałyśmy się.
Było późno więc umyłam się, przebrałam w piżamę i poszłam spać. 
            *Oczami Laury* 
          Następnego dnia
Dziś pierwszy raz od dwóch miesięcy obudził mnie budzik. A dlaczego? Bo dziś jest rozpoczęcie roku szkolnego. O 9.00 mamy być w szkole. Wstałam z łóżka, wybrałam jakieś ubrania i poszłam do łazienki. Tam wzięłam prysznic, umyłam zęby, zrobiłam makijaż i ubrałam się. Wyglądałam tak.
Później poszłam do kuchni gdzie mama robiła naleśniki. Zjedliśmy śniadanie całą rodziną. Gdy zjadłam przyszła Raini, Bridgit i Jason. Do szkoły miała nas odwieść moja siostra. Po drodze mieliśmy wysadzić Jasona. Do TJHS idzie się 10 minut, ale nie chciałyśmy się spóźnić. Wsiedliśmy do samochodu i po pięciu minutach byliśmy na miejscu. Była 8.50 więc miałyśmy jeszcze trochę czasu. Bez pośpiechu weszłyśmy do sali gimnastycznej. Usiadłyśmy na trybunach obok siebie. Było jeszcze dużo wolnych miejsc. O 9.00 weszła pani dyrektor i zaczęła tłumaczyć co będzie w tym roku. Po dwóch godzinach wyszliśmy z sali i udaliśmy się po plany lekcji i kluczyki od szafek. Później Bridgit zaprowadziła nas na główny korytarz gdzie były dwa stoliki z zajęciami dodatkowymi. Każdy musiał zapisać się co najmniej na trzy takie zajęcia. Przy pierwszym stoliku dostałyśmy dwie pozszywane ze sobą kartki, na których były wypisane wszystkie zajęcia dodatkowe. Ja i Bridgit wybrałyśmy teatr, zajęcia taneczne, zajęcia ze śpiewu i siatkówkę. Raini wybrała to samo oprócz siatkówki. Później spotkałyśmy Zendaye i okazało się, że wszystkie cztery będziemy chodzić do tej samej klasy. Udałyśmy się pod klasę 1b. Gdy do niej weszłyśmy ja usiadłam z rudowłosą dziewczyną, Raini z Zendayą, a Bridgit z jakimś chłopakiem. Zanim weszła nauczycielka poznałam trochę dziewczynę siedzącą obok mnie. Nazywała się Bella Thorne. I była bardzo miła. Gdy weszła nauczycielka przedstawiła nowych uczniów. Trochę ich było. Ja, Raini, Bella i chłopak, który siedział z Bridgit. Ten chłopak miał na imię Ross. Kogoś mi przypominał, ale nie wiedziałam kogo. Może później spytam Bridgit. Nie rozumiem czemu usiadła obok niego. Gdy weszłyśmy było jescze kilka wolnych miejsc obok dziewczyn. Dobra nie ważne. Gdy wyszłyśmy z klasy postanowiłyśmy jutro przyjść wcześniej, żeby zająć dobre miejsca. Przedstawiłam dziewczynom Belle i jednogłośnie postanowiłyśmy przyjąć ją do naszej paczki. Bridgit i Zendaya pokazały nam szkołę. Później poszłyśmy do domu. Wszystkie mieszkałyśmy po drodze do domu Bridgit. Gdy Raini weszła do domu postanowiłam spytać Bridgit czy zna tego chłopaka, z którym siedziała. Okazało się, że to jej kuzyn. Weszłam do domu. Przebrałam się w to i poszłam do salonu pograć na pianinie.
 
*Oczami Rydel* (nowość)
Umówiłyśmy się z Van, żeby przyszła o 13.00. Jest 12.40. Rodzice są w pracy, a Ross u Caluma. W domu jestem ja, Riker, Rocky, Ryland i Ell. Ratliff nie znał Vanessy więc mu ją przedstawimy. Powiem Rikerowi, żeby otworzył, bo ja jeszcze nie wiem co powiemy chłopakom. Mam nadzieje, że Van coś wymyśliła. Dzwoni dzwonek. 
- Riker otwórz.- krzyknęłam.
- Ok.-powiedział.
*Oczami Vanessy*
Zadzwoniłam do domu Lynch'ów. Po chwili drzwi otworzył, wysoki brązowooki blondyn. Jego nie da się z nikim pomylić. To był Riker.
- Hej. Jest Rydel?-powiedziałam kryjąc radość.
- Cześć. Wejdź. Już ją wołam.-powiedział.
Był chyba zdziwiony, że jego siostra już znalazła sobie przyjaciółkę. Zaprowadził mnie do salonu i poszedł po Rydel. Po chwili wszedł razem z Rydel. Poszliśmy razem na taras gdzie byli wszyscy oprócz Rossa i ich rodziców. Rydel mnie przedstawiła. Po chwili oni mówili swoje imiona.
- W sumie to ja was znam- powiedziałam. Byli zdziwieni.-Przecież jesteście zespołem R5.-sprostowałam.
- A no tak.- powiedział Rocky.
- Chodź Van. Pokaże ci mój pokój.-powiedziała Rydel i pociągnęła mnie za rękę. 
Gdy byłyśmy na miejscu zastanawiałyśmy się jak powiedzieć chłopakom, że jestem Vanessa Marano. Postanowiłyśmy w końcu powiedzieć im to po prostu. Rydel zawołała do pokoju Rockiego, Rikera i Rylanda. My usiadłyśmy na łóżku, a oni na kanapie na przeciwko nas. 
- Słuchajcie. Mam wam coś bardzo ważnego do powiedzenia.- zaczęła Rydel.
-Co takiego.- spytał Ry.
- Ry pamiętasz coś z czasu gdy miałeś cztery lata?
- Tak. Pamiętam, że mieliśmy dwie koleżanki, ale co się z nimi stało to nie wiem.
- One musiały wyjechać.- powiedział załamanym głosem Riker. 
- Tak. Musiały wyjechać.-powiedziała Rydel.- A chcielibyście je jeszcze spotkać?
- Jeszcze się pytasz!- krzyknął Riker.
- Chcielibyśmy, ale przecież jedna nas nie pamięta. A druga nas juz pewnie zapomniała- wtrącił się dotychczas milczący Rocky. 
- Może poczekajcie aż skończę.-powiedziała Rydel.
- Ok.
- Wiecie, że moja koleżanka ma na imię Vanessa?
- No tak.- powiedział Rocky.
- Ale nie wiecie jak ma na nazwisko.
- No nie wiemy.- przytaknął Ry.
- Na nazwisko ma Marano. To jest nasza ukochana Vanessa Marano. Ta, która musiała się z nami rozstać w wieku ośmiu lat. 
----------------------------------------------------------------------------------------
No hej. Jak wam minęło rozpoczęcie roku? Bo ja prawie całe przegadałam. Nie mogłam się doczekać szkoły. Szkoda tylko, że to już szósta klasa. A u was która. A wracając do rozdziału to jak się podoba? Mi się nawet podoba. Tutaj Laura już widziała Rossa. Ale jak się poznają osobiście? Oto jest pytanie. Nic nie zdradzę. Postanowiłam już wstawić tego posta bo piszę już następny rozdział, a coś długo nie dodawałam. Mam nadzieje, że ten blog wam się podoba. Chciałabym tylko wiedzieć czy ktoś to czyta czy tak po prostu przez przypadek tu wszedł. Proszę piszcie coś.
                              Ewcia♥